poniedziałek, 21 października 2013

Brother X Brother IX - Wynajęty

- Kim jesteś ? - zapytałem pod wpływem dziwnego impulsu.
                                             
Nic nie odpowiedział lecz  gdy jego ręka drgnęła i zanurzył ją w moich włosach. Kątem oka spostrzegłem coś co przykuło moją uwagę.
                                           
Po drugiej stronie ulicy stał Yuuki częściowo ukryty za niezbyt wysokim drzewem, spoglądając w tą stronę z dziwnym uśmiechem satysfakcji na twarzy. Wiedziałem, że coś kombinował podczas gdy blado oki chłopak  powoli zaczął przybliżać się do mojej twarzy. Zerknąłem na niego i zauważyłem, że przez chwile jakby zawahał się zastanawiając się czy kontynuować to co zaczął.
                                             
- Czemu to robisz ? - zapytałem prosto z mostu. - Tamten debil ci kazał ? - ledwo zauważalnie kiwnąłem w stronę ukrytego Yuukiego.
                                            
Blado oki zesztywniał zdziwiony.
                                             
- Skąd wiedziałeś ?
                                            
Wywróciłem oczami jakby to było powszechnie wiadome.
                                             
- Myślisz, że się bym nie domyślił. Tamten chłopak wszystko obserwuje z ukrycia podczas gdy ty próbujesz mnie pocałować. To chyba jasne że maczał w tym palce. Gadaj czym cię przekupił ?- westchnąłem zrezygnowany.
                                             
Chłopak spojrzał na mnie oburzony.
                                              
- Myślisz, że poniżałbym się dla kasy ? - warknął nagle wkurzony. - Powiedzmy, że ten gościu przyłapał mnie na czymś co może zepsuć moją reputacje. I ma dowody które odda mi pod warunkiem, że cię pocałuje. Sam nie wiem o co dokładnie mu chodziło.
                                              
Przyjrzałem mu się uważnie. Był strasznie przystojny. W szkole pewnie dziewczyny nie odstępowały go na krok. Mogłem się założyć, że skoro jest gotowy pocałować chłopaka dowody które ma Yuuki na prawdę sporo mogą namieszać w jego życiu.  To tylko głupi pocałunek, pomyślałem. A dla chłopaka ma wielkie znaczenie.
                                              
- No dobra, jeden pocałunek mogę poświęcić dla dobra sprawy. - stęknąłem nie dowierzając, że właśnie to powiedziałem.
                                             
Chłopak spojrzał na mnie, a jego oczy po raz pierwszy wyrażały emocje.
                                             
- Mówisz poważnie ?- zapytał zdziwiony - Nie obrzydza cię fakt całowania z chłopakiem?
                                            
- Czy ty próbujesz sugerować, że jestem gejem ?- zapytałem wzburzony. - Bo jak tak  to chyba padło ci na mózg .
                                             
- Nie no co ty  - zawołał gwałtownie zaprzeczając.
                                            
- Zresztą nieważne. Całujesz czy nie, bo ja nie zamierzam czekać. Czym szybciej skończysz tym lepiej. - powiedziałem  i dla potwierdzenia moich słów zacząłem powoli wstawać.
                                           
- Czekaj - zawołał .
                                             
I z nagłą determinacją złapał mnie za rękę z powrotem zmuszając do siadu. Po czym położył ręce po obu stronach moich bioder pochylając się nade mną.
                                          
- To musi wyglądać naturalnie dlatego nie mogę cie pocałować akurat wtedy kiedy tego chcesz. - wytłumaczył i niespodziewanie wdarł się w moje usta.
                                            
Gdy pierwsze chwile zaskoczenia minęły powoli odpowiedziałem na pocałunek i żeby wyglądało to autentycznie złapałem jego rękawy przyciągając go jeszcze bliżej.
                                           
Powoli penetrował językiem moje usta podczas gdy ja starałem się opanować odruch odwrotu nadal odpowiadając na jego pocałunki. Gdy jednak niespodziewanie pogłębił pocałunek, kładąc się na mnie  tak, że byłem przyciśnięty do trawy.  Żeby przypomnieć mu, że zgodziłem się tylko na to i nic więcej lekko ugryzłem go w dolną wargę  i odsunąłem głowę.
                                           
- Yuuki mówił tylko o pocałunku nie przesadzaj. Już i tak wygrałeś. Musi ci oddać dowody - powiedziałem i odepchnąłem go. - Właściwie to jak się nazywasz ?- zapytałem.
                                          
Miałem prawo to wiedzieć skoro tak się dla niego poświęciłem. Raczej w życiu tego nie powtórzę. Nie gustuje w chłopakach. Ale powiedzmy, że jego smutne oczy mnie urzekły. Raz w życiu można zrobić coś na przekór sobie.
                                          
- Hiro - odpowiedział posyłając mi olśniewający uśmiech przez który zaschło mi w ustach.
                                          
- Kaoru - też się przedstawiłem i uścisnąłem jego wyciągniętą dłoń.
                                         
Przez chwile przyglądałem się jeszcze jego lodowato błękitnym oczom lecz tylko chwilkę. Następnie szybko wyrwałem się z otępienia i wstałem rzucając w jego kierunku ostatnie spojrzenie.
                                         
- Muszę już iść. Mam nadzieje, że nie będziesz musiał już całować kogo popadnie i  że ten debil odda ci te twoje '' dowody '' -uśmiechnąłem się delikatnie  i nie zauważając szoku na jego twarzy ruszyłem do domu.
                                          

Ciekawe czy z Tsuichim wszystko w porządku, pomyślałem.  Mam nadzieje, że tak.

 *********************************************************************************

Spoglądałem za nim gdy szedł w nieznanym mi kierunku nadal nie rozumiejąc co się przed chwilą stało. Kiedy zobaczyłem jego delikatny uśmiech moje serce zabiło gwałtownie w niemym sprzeciwie, domagając się, żeby nigdzie nie odchodził. Był naprawdę przystojny. Ale nie w taki sposób jak ci wszyscy łamacze serc.  On był typem buntownika. Rozwiane czarne niczym atrament włosy, poważne oczy w których czasami błyszczały iskierki rozbawienia  i te jego pełne kremowe wargi oraz wyraźnie zarysowana szczęka.
                                          
Można powiedzieć, że był wprost idealny. Wysportowany, przystojny, wredny i uparty a równocześnie czuły i nieśmiały.  Hmmm, spoglądałem jeszcze chwile w miejsce w którym zniknął,  gdy czyjaś ręka spoczęła na moim ramieniu.
                                          
Odwróciłem się i ujrzałem  mego szantażystę Yuukiego.
                                           
- No proszę, proszę.Czyż nie mówiłem, że ci się spodoba, no i miałem rację. Mam niestety dla ciebie złą wiadomość, on należy tylko do mnie - zaśmiał się upiornie. - Masz tu te swoje zdjęcia i zmykaj do swojego kochasia. A i następnym razem jak zaczniesz się z nim migdalić, pomyśl o tym , czy ktoś może cię nakryć. Bo może nie będzie tak samo łaskawy jak ja. - rzucił we mnie wypchaną kopertą patrząc na mnie z wyższością.

- To na pewno wszystkie zdjęcia? - chciałem się upewnić.
                                            
- Tak, ja zawsze dotrzymuje słowa .- oburzył się i z głupim uśmiechem przyklejonym do twarzy odszedł w swoją stronę.
                                           
Zdusiłem przekleństwa cisnące mi się na usta  i wstałem otrzepując kolana z resztek trawy i ziemi.
                                           
Później gdy zasypiałem w swoim łóżku jedyną myślą krążącą mi po głowie, był uśmiech tego chłopaka. Kaoru, chyba tak miał na imię ... Taak  stanowczo był moim ideałem.