niedziela, 27 października 2013

Szkoła Życia - Rozdział 11

************************************************************************

KATSUKO

Gdy rano obudziłem się wypoczęty jak nigdy, zauważyłem że całym ciałem przytulałem się do Akiry, jakby był moim pluszowym misiem. I szczerze mówiąc nawet można było powiedzieć, że tak wyglądał. Chyba po raz pierwszy miałem okazję przyjrzeć się z tak bliska jego śpiącej twarzy.

Zwróciłem uwagę na delikatne acz całkiem duże usta i dobrze wyrzeźbioną męską szczękę. Nic dziwnego, że tyle dziewczyn za nim ganiało. Był naprawdę przystojnym chłopakiem. No i do tego kiedy spał jego twarz wydawała się być taka delikatna, wręcz anielska.

Taa wiem, że takie gadanie to tylko bzdety ale gdybyście go teraz widzieli… Nieśmiało uniosłem rękę pogłaskałem jego policzek. Lecz po chwili, już pewniej powoli przesuwałem  dłonią wzdłuż jego szczęki, nosa, ust… Ale gdy ciepły oddech owiał moje palce szybko się cofnąłem.

Moje serce zabiło gwałtownie gdy Akira mrucząc cicho przytulił się do mnie trochę mocniej a wzrok ponownie powędrował na jego usta. Chyba jestem chory, zastanawiałem się, słysząc szybkie uderzenia swojego serca. Normalnie tak nie bije. Chyba że podczas grypy…

Właśnie… Grypa…. To musi być to, pomyślałem ziewając głośno i delikatnie pukając Akirę w ramię.

-Wstawaj śpiochu, dzisiaj mamy wolne- zamruczałem z przyjemnością rozciągając wszystkie kości.

Akira zamrugał gwałtownie oczami aż w końcu, otworzył je całkowicie i powoli podniósł się do pozycji siedzącej.

-Która godzina?

-14:15 Dość długo dzisiaj spaliśmy- stwierdziłem przyglądając się jak przeciągłe ziewnięcie wypływa z jego ust.

Akira zmierzył mnie zirytowanym spojrzeniem.

-Zwykle i tak śpię dłużej.. Człowieku jest sobota,  czas żeby odpoczywać a ty zrywasz mnie z łóżka o takiej porze..

-Jakiej porze? Jest już wystarczająco późno, a poza tym nie mam co robić, a nie zamierzam siedzieć i nudzić się- równie zirytowany spojrzałem na niego wkurzonym wzrokiem.

-A co chciałbyś robić?- zapytał po chwili badawczo mi się przyglądając.

Właściwie to nie wiedziałem. W zamyśleniu zmarszczyłem brwi żeby wpaść na jakiś genialny pomysł, ale akurat w tym momencie ktoś zapukał do drzwi.

-Kto tam?!- wrzasnąłem odwracając się w ich kierunku.

Drzwi otworzyły się ukazując szczerzącą się twarz Sakiego, klasowego błazna.

-No no no kogo my tu mamy- uśmiechnął się Akira.

Zawsze przepadał za odwiedzinami Sakiego, choć właściwie było to tylko z powodu PRZYCZYN jego odwiedzin. A przyczynami tymi była zazwyczaj chęć podzielenia się z nimi swoimi najnowszymi zdobyczami. Nie dość że był klasowym błaznem i każdego doprowadzał do łez ze śmiechu, zajmował się też innymi ciekawymi rzeczami. Choćby na przykład przemycaniem na teren szkoły ciekawych trunków.

No więc Saki wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi uśmiechając się do nich jeszcze szerzej niż wcześniej i wyciągając zza pleców całkiem pokaźną torbę.

-Zgadnijcie co dla was przyniosłem- powiedział wyjmując  z torby, całkiem pokaźnych rozmiarów butelkę 76%-towej wisky.

Oczy Akiry zwęziły się podejrzliwie.

-Ile za to chcesz?

Saki uśmiechnął się lekko kręcąc powoli głową.

-Nic nie chce. Tak się złożyło, że skołowałem jedną sztukę za darmo, więc lepiej bierzcie zanim się rozmyśle- zażartował i rzucił butelką w naszą stronę.- No to ja teraz zostawiam was samych i idę trochę zarobić na moich cudeńkach- powiedział i potrząsając torbą wyszedł z zamykając za sobą drzwi.

-Czy nie pytałeś się przypadkiem wcześniej co będziemy robić?- sugestywnie spojrzałem na butelkę w dłoni Akiry.

-To co… otwieramy?- zapytałem na co on z szerokim  uśmiechem przygotował nam po dwa kieliszki.

-Jasne, że otwieramy.


* * * * * * * * * *  2 godziny później


Z obrzydzeniem przyglądałem się kieliszkowi wypełnionemu bursztynowym płynem, który
dziwnym wzrokiem przyglądał mi się ze stołu. 2/3 flaszki dziwnym zbiegiem okoliczności zniknęło ze szklanego naczynia ale przytępiony umysł już dawno zapomniał kiedy to się stało.

-Fięcej ne fipije- wymamrotałem odsuwając swój kieliszek z dala od siebie.

-Ja tes jus nie mogę- zaskomlał Akira tuż obok mnie.

W głowie kręciło mi się jak na karuzeli a widoczność dookoła mnie ukazywała świat trochę za wolno niż w trzeźwej rzeczywistości.

Zmęczony przewróciłem się na wznak na łóżku zwalając na podłogę na szczęście zamkniętą butelkę z resztą wisky. Zresztą po chwili Akira zrobił dokładnie to samo a ja z dziwnym uczuciem począłem wpatrywać się w jego unoszącą się rytmicznie klatkę piersiową.

-Cemu ty musis byc taki pzystojny?- zastanawiałem się na głos, podczas gdy moja ręka  samoistnie zawędrowała w kierunku jego piersi. Delikatnie głaszcząc mięśnie brzucha.

-A cemu ty musis być taki słodki?-odpowiedział patrząc na mnie dziwnie płonącym wzrokiem.

Zachichotałem pijacko przekręcając się twarzą w jego stronę i zaplątując palec o kosmyk jego włosów.  Akira był taki fascynujący, wszystko w nim mnie do niego przyciągało.  Czułem na sobie jego natarczywy wzrok gdy bawiłem się jego włosami, a moje serce mimowolnie szybciej zabiło.

Lecz pewnie z powodu wypitego właśnie alkoholu, zamiast speszyć się w takiej sytuacji. Powoli podniosłem wzrok, wpatrując się w jego głębokie oczy.. pełne usta. I nagle poczułem przemożną chęć posmakowania ich.. pragnienie tego wprost rozrywało mnie od środka.  Więc jedyne co mogłem zrobić, było pokonanie tych paru dzielących nas centymetrów i wzięcie jego ust w posiadanie. I tak też zrobiłem.

W życiu nie odważyłbym się tego zrobić na trzeźwo. Począłem delikatnie napierać na jego słodkie usta aż w końcu gdy wpuścił mnie do środka, z namiętnością zacząć badać jego podniebienie, zęby, policzki. Delikatnie podgryzając jego dolną wargę i przybliżyłem się wsadzając dłonie pod jego koszulkę aby wreszcie dotknąć jego skóry.

Jęk zawodu wyrwał się z moich ust, gdy zamiast pozwolić mi dotknąć swoich sutków, zwinnym ruchem przewrócił mnie na plecy, samemu wkładając mi łapy pod bluzkę. Zamruczałem z rozkoszy gdy przestał całować moje usta, w zamian podgryzając i liżąc moją szyję, w tym samym czasie, w którym kciukami drażnił moje sutki.

Widząc że moja bluzka trochę mu w tym przeszkadza, szybko się jej pozbyłem, przy okazji rozbierając go z jego własnej koszulki.

I już po chwili ponownie opadliśmy na łóżko połączeni namiętnym pocałunkiem. Czułem jego biodra ocierające się o moje, i wiedziałem że w tej chwili trudno byłoby mi  znaleźć jakiekolwiek puste miejsce w moich spodniach. 

Jęknąłem gdy poczułem jego dłoń powoli zsuwającą się w dół po moim ciele, zmierzającą prostu pod materiałowi moich bokserek.

-Ohh- jęknąłem gdy zimna dłoń zacisnęła się na moim  penisie i powoli jeździła po nim w górę i w dół.

Wygiąłem się z przyjemności i zacisnąłem zęby na jego szyi próbując powstrzymać wydobywające się z moich ust wstydliwe dźwięki.

-Podoba się?-usłyszałem tuż przy swoim uchu, tuż przed tym jak gorący język polizał moją szyję tuż pod uchem.

Mruknąłem tylko potwierdzająco i zagryzłem dolną wargę czując jak coraz większe ciepło ogarnia całe moje ciało. Jeszcze tylko dwa pociągnięcia ręką i doszedłem z głośnym jękiem opadając głową na poduszkę. Z zamkniętymi oczami czekałem aż ciężar ciała Akiry opadnie tuż koło mnie, lecz jedyne  czego się doczekałem były ciche jęki tuż nade mną.

Otworzyłem oczy i ujrzałem pochylającego się nade mną Akirę szybko poruszającego dłonią pod materiałem swoich bokserek. Przez chwilę patrzyłem na malujące się na jego twarzy emocje aż w końcu podniosłem się i pocałowałem go w usta wkładając rękę w jego bokserki.

-Co ty robisz ?- zdziwiony oderwał się ode mnie patrząc na mnie rozgorączkowanym wzrokiem.

-Możesz to nazwać przysługą za przysługę- szepnąłem i szybko pocałowałem go jeszcze raz, bojąc się że jeśli teraz tego nie zrobię, już nigdy się na to nie odwarze.

Delikatnie pieszcząc jego penisa dłonią, oparłem czoło o jego ramię i gdy poczułem jak jego ciało powoli dopadają dreszcze, szybko zwiększyłem ilość swoich ruchów i po raz ostatni wpiłem się ustami w jego rozchylone wargi.

-Nie waż się tego jutro zapomnieć- wymamrotał jeszcze Akira, zanim przytuleni do siebie, z wyczerpania zasnęliśmy.

***********************************************************************