poniedziałek, 21 października 2013

Brother X Brother XIX - Pozory

KAORU

Gdy tylko wyszedł z pokoju, uśmiech momentalnie opadł z mojej twarzy. A łzy ponownie zaczęły spływać po policzkach. Może i wcześniej pomyśleliście, że mi przeszło.. Ale  jaki normalny człowiek byłby sobą po tym co się stało. 

Świadomość tego,że zostałem tak brutalnie splamiony sprawiała że nie chciałem nawet na siebie patrzeć.Byłem w tej chwili nikim..... Tylko głupim, użalajacym się nad sobą bachorem. I dobrze.. nie miałem zamiaru zmieniać tego w tej chwili. Ponownie zanosząc się zduszonym szlochem skryłem głowę między kolanami.

''Czemu akurat mi zawsze przydarzają się najgorsze rzeczy?''


*************************************************************************************************
TSUICHI

Siedziałem w salonie już od dobrych kilku godzin, z niepokojem oczekując brata którego nadal nie było. Szósta rano a po nim ani jednej wieści. Nie zadzwonił, nie zostawił wiadomości…

 Nic.. kompletna cisza.  

Czemu tak się o niego martwię ? Może czas zadzwonić na policje? Mnóstwo pytań kotłowało się w mojej głowie, nie mogąc znaleźć ujścia. Siedziałem jeszcze chwilę bez ruchu po czym zrezygnowany ruszyłem do swojego pokoju.

Nie ma sensu czekać bóg wie ile… Pewnie postanowił zanocować u jakiegoś kolegi i zapomniał do mnie zadzwonić. Po prostu odczekam aż przyjdzie. Niepotrzebnie histeryzuje, stwierdziłem i padłem na łóżko zamykając oczy. Może przynajmniej spróbuje na chwile zasnąć, pomyślałem po chwili opierając się klejącym powiekom.

Teraz pozostaje tylko czekać.

**************************************************************************
YUUKI

Może i później będę tego żałował, ale nie byłem zdolny zadzwonić do jego brata. Gdy tylko wyszedłem z pokoju nie do końca domykając drzwi, usłyszałem jak Kaoru ponownie zanosi się płaczem. Nie miałem mu tego za złe. Kto inny by nie płakał w takiej sytuacji, sam pamiętałem jak się  czułem gdy….  A zresztą nie ważne teraz to już nie ma znaczenia. Po prostu rozumiem co teraz czuje, z pewnością nie chce na siebie patrzeć.  Wypomina sobie te wydarzenia tak jakby miał jakiś wybór, jakby po części to była jego wina że do tego doszło.

Po dłuższym zastanowieniu chyba nie potrafiłbym pocieszyć go w żaden lepszy sposób niż tylko przytulić. Skoro sam siebie nie umiałem pocieszyć…

Stałem jeszcze  chwilę pod drzwiami wsłuchując się w jego głos pełen rozpaczy po czym wolno ruszyłem do kuchni. Z braku innego zajęcia zacząłem przygotowywać śniadanie jak na razie tylko dla siebie. Dla Kaoru zaś wyjąłem z lodówki karton soku jabłkowego. Z doświadczenia wiedziałem że nie będzie w stanie nic przełknąć. Instynktownie zerknąłem na zegarek , siódma dwadzieścia cztery. Niedługo będę musiał odwieźć go do domu, o ile nie będzie chciał wrócić sam.

A to całkiem możliwe. Choćby nie wiem jak był obolały nie będzie miał zamiaru więcej korzystać z mojej pomocy. Z pewnością uzna że nie jest jej wart, albo innego tego typu głupstwa.

A co do Hiro, lepiej żeby zaczął się obawiać o swoją dupę. Postaram się aby sam zaznał na własnej skórze takiego bólu i upokorzenia którym obdarował Kaoru.

Z nagłym przebłyskiem pomysłu wyciągnąłem telefon i wybrałem jego numer czekając na połączenie.

************************************************************************
HIRO

Właśnie smacznie jadłem sobie śniadanie rozmyślając nad tym czy z Kaoru już wszystko w porządku gdy moja komórka wpadła w gwałtowne konwulsje wypluwając znienawidzoną przeze mnie melodie.

-Uhh Sakamae znowu zmieniła mi dzwonek- ( ps: To jego młodsza siostra) z grymasem obrzydzenia na twarzy sięgnąłem po komórkę i trzymając ją w dwóch palcach jak obrzydliwego robala nacisnąłem zieloną słuchawkę nie spoglądając na numer.

-Haaalo?- zapytałem przedłużając irytująco samogłoskę.

-Spotkamy się dzisiaj o dwudziestej u mnie na chacie? Musimy coś obgadać?

-A skimpf rospawiam?-wybełkotałem z łyżką płatków czekoladowych w buzi.

-Z Yuukim idioto- mleko momentalnie wylądowało na blacie stołu tworząc pajęczynę z kropelek.
Odłożyłem miskę trochę dalej i podejrzliwie mrużąc oczy skupiłem się na rozmowie.

-A o czym chcesz rozmawiać?

-Nie domyślasz się? Chyba że nie chcesz wiedzieć w jakim stanie jest Kaoru… Bo wiesz, to równie dobrze może trafić na policje.

Z szokiem wpatrywałem się w pustkę przede mną, trawiąc to co usłyszałem. Czy z Kaoru jest aż tak źle? Jeśli tak, to policji się nie wywinę.

-Kiedy chcesz się spotkać?

-Przecież mówiłem… Dzisiaj punkt dwudziesta u mnie w domu. Adres przesłałem ci mailem. Nie spóźnij się… pip…pip

Zerknąłem na ekran z napisem Połączenie zakończone i głośno przełknąłem ślinę. No to się doigrałem.

************************************************************************
YUUKI

Gdy tylko urwałem połączenie z Hiro, szybko wybrałem następny numer na mojej liście.
-Setsu?-zapytałem gdy tylko usłyszałem znajomy głos mojej starej przyjaciółki.-Pamiętasz może jeszcze gdzie schowałaś te kajdanki które dałaś mi kiedyś na urodziny?

Z zadowoleniem uśmiechnąłem się słysząc odpowiedź.

-Mogłabyś mi je podrzucić tak do dziewiętnastej ?

-Wspaniale ;) To do zobaczenia.

W lepszym już humorze schowałem komórkę do kieszeni i uśmiechnąłem się diabelnie. Och tak zemsta będzie słodka.