niedziela, 27 października 2013

Szkoła Życia - Rozdział 2

Jest to stara historia, w sumie to jeśli miałabym wybierać napisałabym ją od nowa całkiem inaczej. Ale mówi się trudno.

*******************************************************************************************




AKIRA
                    
Ześlizgnąłem się z niego zażenowany i czym prędzej usiadłem na swoim łóżku, obserwując jak wstaje i zirytowany posyła mi piorunujące spojrzenia.
                    
- NO co się lampisz ? - zapytałem wkurzony. - To nie moja wina, ty to wszystko zacząłeś.
                   
Chłopak spojrzał na mnie i wymownie przewrócił oczami.
                    
- Dobra dosyć.. nie chce mi się z tobą kłócić, możemy o tym pogadać później - stwierdził i ziewając głośno podszedł do szafy wyjmując z niej bokserki, ręcznik i żel pod prysznic.
                    
- Idę się wykąpać - powiedział jakby od niechcenia i ruszył do łazienki.
                   
I dobrze, bo na razie miałem go serdecznie dość. Nie dość, że wyszedłem na głupka śmiejąc się jak opętany, gdy bił mnie poduszką, to jeszcze skończyliśmy w takiej żenującej pozycji. Potrząsnąłem głową i zacząłem przebierać się w moją codzienną pidżamę, czyli biała koszulka i niebieskie bokserki. Po czym  z braku zajęcia położyłem się na łóżko i zacząłem słuchać Mp4. Pierwsza piosenka Skillet -Hero, przeminęła tak szybko, że nawet nie zdążyłem się porządnie wsłuchać. A zresztą i tak teraz zbytnio nie mogłem myśleć.
                   
Po dzisiejszym dniu wywnioskowałem, że jak zwykle gwiazdy szkoły mają cięższe życie. Bo po pierwsze , za każdym zakrętem czeka na ciebie zagorzała grupa fanek. Po drugie, wystarczy lekkie potknięcie i na drugi dzień bębni o tym cała szkoła. Prychnąłem zirytowany.
                  
- Wolne, teraz ty możesz iść? - czyjś głos przebił się przez moje myśli i dźwięki następnej rockowej piosenki. Tym razem My chemical romance - Mama.
                  
Odwróciłem się i spojrzałem na niego  wytrzeszczając oczy.
                  
Po jego nagiej klatce piersiowej spływały kropelki wody swobodnie ukrywając się za materiałem czarnych bokserek. Które nawiasem mówiąc były dosyć obcisłe. Miał cudownie umięśniony brzuch. Z pewnością sporo dziewczyn na niego leci, pomyślałem nadal omiatając go spojrzeniem.
                  
- Yhgmhm - chrząknął próbując przywrócić mnie do świata żywych. - I co zauważyłeś coś ciekawego ?
                  
Westchnąłem ciężko i odwracając głowę mruknąłem zrezygnowany.
                   
- Chyba nie zamierzasz tak spać ??- zapytałem robiąc ręką ogólny znak.
                  
- Tak czyli jak ?
                  
- No bez koszulki ...
                  
Chłopak spojrzał na mnie jak na debila.
                   
- Zawsze tak śpię, a  tobie nic do tego? - po raz kolejny rzucił mi piorunujące spojrzenie i położył się na swoim łóżku zakładając ręce pod głowę i wpatrując się w sufit.
                   
- Dobra.. w takim razie teraz ja idę się wykąpać - powiedziałem sam do siebie i zgarnąłem ręcznik i mydło wchodząc do łazienki. 

Bo oczywiście w każdym pokoju była przynajmniej jedna. Żeby zapobiec podglądania dziewczyn.


**************************************************************************************************

   KATSUKO
                   
Gdy tylko wyszedł z pokoju, pozwoliłem aby na moje policzki wpłynął czerwony rumieniec, klnąc siarczyście. Bo wtedy kiedy spojrzał się na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami, które zdawały się widzieć każdy skrawek mojego ciała poczułem się strasznie skrępowany.
                  
No bo to przecież dziwne jak jakiś chłopak patrzy się na ciebie w ten sposób. A najdziwniejsze było, że wyglądał tak jakby sam o tym nie wiedział. W sensie, że nie wiedział jak na mnie patrzy .
                    
Westchnąłem i wkurzony sięgnąłem po koszulkę. Rozmyśliłem się co do spania z gołą klatą, bo jeśli  chce zasnąć bez jego wkurwiających spojrzeń na moim ciele, to po prostu zmuszę się do kiszenia w ciuchach. Ahhh ... no mniejsza o to.

Zmęczony położyłem się na łóżku i praktycznie od razu zasnąłem.. Wreszcie spokój ...


                   ***

                   
Następnego dnia obudził mnie oślepiający blask przebijający przez okno. Jak zwykle w połowie nie przytomny, otworzyłem oczy i zgarniając potrzebne przybory ruszyłem do łazienki wziąść poranny prysznic.
                  
Otworzyłem drzwi łazienki i przecierając oczy wszedłem do środka, nie rozglądając się dookoła.
                  
- Co ty k...wa  robisz ?! - usłyszałem i zaskoczony oderwałem pięści od twarzy otwierając załzawione oczy.
                   
Przede mną, stał nie kto inny jak Akira w całej swojej WIELKIEJ okazałości.
                 
Poczułem jak moje policzki zalewają się rubinową czerwienią i w pośpiechu wybiegłem z łazienki. OMG .. jeszcze tego mi brakowało, żebym zobaczył tego blondyna nago. To będzie mnie prześladowało po nocac ... 

Jako senny KOSZMAR.
                   
Dzisiaj obędzie się bez porannego prysznica, pomyślałem i czym prędzej ubierając się normalne ciuchy wybiegłem z pokoju.


**************************************************************************************************

AKIRA
                  
Właśnie zakręcałem wodę gdy kątem oka zobaczyłem jak drzwi otwierają się i do środka wchodzi Katsuko. Spojrzałem na niego zszokowany, gdy nie zwracając na mnie uwagi ruszył do lustra  cały czas przecierając oczy.
                   
- Co ty k...wa robisz ?! - wrzasnąłem.
                  
A on zaskoczony odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie czerwieniąc się strasznie po czym szybko wybiegł zatrzaskując za sobą drzwi. 
                  
Po chwili szoku, zawinąłem na biodrach ręcznik i wyszedłem z pomieszczenia. Tak jak myślałem Katsuko nie było. I dobrze... sam jakoś niezręcznie się czułem myśląc o tym że mam z nim teraz stać twarzą w  twarz. W końcu  ON jest chłopakiem. I widział mnie NAGO.
                 
Wytarłem ręcznikiem wilgotne włosy i ubrałem czarną koszulkę z logo mojego ulubionego zespołu oraz zwykłe jasno niebieskie jeansy. Od razu lepiej, pomyślałem czując na swojej skórze zimny materiał ubrań.
                 
Spojrzałem na zegarek i zaskoczony, że już tak późna godzina szybko wybiegłem pędząc na śniadanie do stołówki. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się dojść tam na czas, więc nie zdziwiłem się jak po wkroczeniu do środka spostrzegłem że sala już pustoszała.
                  
No nic .... wziąłem pierwszy lepszy talerz i szybko spałaszowałem jego zawartość. Za parę minut miały zacząć się lekcje a musiałem jeszcze pobiec po książki.
                 
Więc po prostu wybiegłem ze stołówki nie rozglądając się dookoła, po czym niemal natychmiast znokautowałem jakiegoś chłopaka.
                  
- AUUU - wrzasnął mi do ucha, gdy oszołomiony nadal leżałem na jego ciele. - ZŁAŹ ZE MNIE GRUBASIE !!!! - usłyszałem znajomy głos, a gdy podniosłem głowę od razu zatopiłem się w błyszczących z wściekłości oczach.


**************************************************************************************************

KATSUKO

                 
- ZŁAŹ... ZE ..... MNIE...- wydusiłem zgrzytając zębami.
                
Tylko on potrafił mnie wkurzyć samym swoim wyglądem. Znam go dopiero od dwóch dni, nawet nie całych a już mam ochotę go zamordować. Wystarczy jedno jego spojrzenie i mam ochotę rzucić mu się do gardła.
                 
Poruszyłem się niespokojnie próbując uwolnić przynajmniej jedną nogę, żeby pierdolnąć go gdziekolwiek. Lecz jedyne co mogłem zrobić to unieść ją lekko. Usłyszałem jak Akira sapnął zaskoczony i z drwiącym uśmieszkiem na ustach gwałtownie wyprostowałem nogę i szybko zgiąłem ją, boleśnie wbijając w jego krocze.
                 
- Ha - powiedziałem i z dumą patrzyłem jak wije się z bólu.
                 
- Takie to śmieszne tak ? - warknął wkurzony i odwzajemnił się tym samym, wciskając mi między nogi swoje kolano.
                
Otworzyłem oczy z zaskoczenia i zacisnąłem uda próbując pozbyć się jego nogi. Nie uszło mojej uwagi, że na korytarzu zebrało się już całkiem spore widowisko. 
                 
- Dobra wygrałeś zadowolony ? ! - wrzasnąłem czując jak dziwne ciepło zbiera się w moim podbrzuszu. Jego kolano stanowczo zbyt mocno naciskało na moje ciało.
                 
Popatrzyłem na niego najbardziej nienawistym spojrzeniem na jakie było mnie stać i już miałem dodać coś jeszcze gdy usłyszałem  czyjś władczy głos.
                 
- Co tu się wyrabia ? Czemu jeszcze nie jesteście na lekcjach ? - głos zbliżał się coraz bardziej, a ja zerknąłem w kierunku z którego dochodził.
                 
Wysoki na oko 35 letni mężczyzna w okularach przepychał się w naszym kierunku, a jego wyraz twarzy nie wróżył nic dobrego.
                 
- Jesteś tu dopiero drugi dzień i już wszczynasz bójkę - popatrzył na mnie z jawną wrogością i brutalnie zerwał ze mnie Akire.
                
 - Ale to nie... My wcale się nie .. - zacząłem lecz szybko machnął ręką aby mnie uciszyć i złapawszy nas oboje za rękawy ruszył w kierunku gabinetu dyrektora.
                
- Wszystkie poprzednie incydenty chyba nic cię nie nauczyły, prawda ?? No tym razem się tak szybko nie wywiniesz .. - powiedział i siłą wepchnął mnie do środka.

               *************

               
I z przykrością muszę powiedzieć, że w stu procentach miał rację.
               
Nawet stanie ze skruszoną miną  tym razem nie zadziałało. Ale przecież ja się nie biłem. Z pewnością było też nieprawdą, że to ja zacząłem, przecież to ten laluś wpadł na mnie jak torpeda, usprawiedliwiałem się. No ale nie uwierzyli. Jak się ma tak '' bialutką '' kartotekę jak ja, nikt już ci w nic nie wierzy.
              
Już przygotowywałem się mentalnie na karę, którą pewnie byłoby miesięczne zmywanie okien, lecz nagle dyrektor westchnął zmęczony i powiedział coś czego bym się w życiu nie spodziewał.
              
- Od jutra OBOJE  będziecie chodzili na jednogodzinne spotkania u psychologa.
             
- Psychologa ?! Nie mam problemów z głową - warknąłem zdenerwowany posyłając w kierunku Akiry wkurwione spojrzenie. - Prędzej on powinien się leczyć, a nie ja !


************************************************************************************

AKIRA

                
- Co powiedziałeś ? - wysyczałem wpatrując się w te jego irytujące oczy.
                
Katsuko uśmiechnął się wrednie i nawet nie mrugając wymruczał.
                
- To co usłyszałeś, skarbie ...
                
Wzdrygnąłem się słysząc takie zdrobnienie i zacisnąłem pięści powstrzymując się od starcia mu tego uśmieszku z twarzy.
                
-To jak chłopcy ?- zapytał siwowłosy dyrektor  wpatrując się w nas badawczo.
               
- A nie ma jakiejś innej opcji ? - zapytałem wyprzedzając wielce prawdopodobną salwę przekleństw od strony Katsuko.
                
Dyrektor zamyślił się na chwilę lecz  szybko potrząsnął głową.
                
'' Raz kozie śmierć '' pomyślałem i pokiwałem głową na znak zgody spotykając się z jego sarkastycznym grymasem twarzy.  Wkurzający dzieciak, pomyślałem  i wpatrzyłem się przez chwilę w jego twarz, akurat gdy jasny promień słońca zagubił się w jego włosach  i oświetlił jego zielone oczy zmuszając go do ich przymrużenia.
                
Słodki.. pomyślałem i naszła mnie nagła ochota aby zagłębić dłoń w jego miękkich włosach. 
Lecz jego wzrok skutecznie pozbawił mnie tej chęci.

               
- Dobrze w takim razie do jutra - dyrektor zakończył swój monolog i ruchem dłoni wygonił nas z gabinetu za którym niemal od razu zostałem otoczony przez swoje plastikowe prześladowczyni.
               
Ostatni raz zerknąłem w stronę zielonookiego i z niepokojem spojrzałem na szybko oddalającą się postać. '' Żeby tylko nie zrobił nic głupiego '' pomyślałem i dałem zaciągnąć się jednej z dziewczyn na następną lekcje.

***************************************************************************************