poniedziałek, 21 października 2013

Brother X Brother XXV - Może być już tylko lepiej

YUUKI

Karetka przyjechała po kilkunastu długich minutach, przez które cały czas sprawdzałem czy oddycha i wołałem go po imieniu w nadziei,że się obudzi.

Upewniwszy się, że nic nie złamał wsadzili go na nosze i szybko znieśli do karetki.

-Czy mogę z nim jechać? -zapytałem jednego z ratowników.

-A jest pan jego bliskim?

-Tak- skłamałem i pod jego czujnym spojrzeniem wgramoliłem się do pojazdu.

Dalsze wydarzenia leciały tak szybko, jakby ktoś dla zabawy przyśpieszał film na dvd. Lekarze tłoczyli się raz po raz świecąc mu latarenką w oczy albo zakładając maskę tlenową na jego twarz. Wiem że zawsze to robią, ale widząc jak sterczeli nad nieruchomym ciałem Hiro, cały czas miałem wrażenie, że stało się coś bardzo złego. A jeśli tak mocno walnął się w głowę, że zapadł w śpiączkę. A co jeśli stało mu się coś jeszcze gorszego?

Nawet nie zauważyłem chwili w której dotarliśmy na miejsce. Ratownicy wyjęli szybko nosze i skierowali się do sali rentgenowskiej. Po drodze każąc mi poczekać na korytarzu. Czekałem więc prawie umierając że zdenerwowania gdy w końcu po niemiłosiernie długim czasie wyszli na zewnątrz, prowadząc nosze przed sobą.

-Ma dość poważne wewnętrzne złamanie ręki, idziemy nastawić kość i założyć gips- wytłumaczył wysoki młody lekarz, zanim zdążyłem o cokolwiek zapytać.

I równie szybko zniknął za następnymi drzwiami. Miałem tylko nadzieje, że na złamanej ręce się skończyło i nic innego mu się nie stało.

Tym razem poszło im o wiele szybciej. Po mniej więcej dwudziestu minutach, drzwi od pomieszczenia otworzyły się i tym razem na zwykłym szpitalnym łóżku, z ręką w gipsie wyjechał Hiro otoczony grupką lekarzy. Szybko dobiegłem do jednego z nich i z niepokojem spytałem się go, czy Hiro ma jeszcze jakieś obrażenia.

-Możliwe że ma lekki wstrząs mózgu, ale to nie jest nic poważnego-wyjaśnił widząc moją przerażoną twarz.-Właściwie zrobiliśmy mu już wszystkie potrzebne badania, teraz pozostaje tylko czekać aż odzyska przytomność.

-Bogu dzięki- westchnąłem czując niesamowitą ulgę, która ogarnęła mnie po tych słowach.

W spokoju czekałem aż wjadą łóżkiem do jednego z pokoju dla pacjentów. I gdy tylko wyszli dostawiłem sobie krzesło i usiadłem tuż obok niego, przyglądając się jego śpiącej twarzy. Był teraz taki niewinny, taki bezradny i podatny na każde zranienie. A Ja nie dopilnowałem go wystarczająco dobrze. To przeze mnie musi tu teraz leżeć. Gdyby się mnie nie bał, nie próbowałby ode mnie uciec przy okazji łamiąc rękę.

Czy Ja zawsze muszę wszystko schrzanić? Zrezygnowany oparłem się lekko o łóżko i ułożyłem głowę na ramionach starając się nie rozpłakać. Czułem się tak podle..... Po chwili nie mogłem już dłużej się powstrzymywać i rozpłakałem się na dobre. Całe napięcie, które czułem czekając na wyniki badań i nie przespana noc doprowadziły do tego, że łzy lały się że mnie strumieniami dopóki zmęczony nie zasnąłem. Błagam żeby Hiro mi kiedyś wybaczył.

*********************************************************************************
HIRO

Po jakimś czasie, dziwne uczucie sprawiło że się obudziłem. Przerażony stwierdziłem że ktoś siedzi dość blisko mnie. Już chciałem odskoczyć gdy usłyszałem stłumiony płacz i wymawiane w ciszy moje imię. Od razu rozpoznałem ten głos. Spiąłem się nieznacznie nadal mając wrażenie, że może się na mnie wściec i coś mi zrobić. Nadal nie otwierałem oczu.

I wtedy do pomieszczenia wszedł ktoś jeszcze. Drzwi ze zgrzytem zamknęły się za tą osobą a dźwięk kroków nasilił się wraz ze zbliżaniem do łóżka.

-Musimy pilnie porozmawiać proszę pana- poważny głos od którego przeszły mnie dreszcze rozległ się w całym pomieszczeniu.

-Czy coś się stało?- przejęty głos Yuukiego odezwał się w odpowiedzi.

-Z tego co słyszałem od moich wolontariuszy, chłopak tutaj przyjęty ma na ciele ślady brutalnego gwałtu. Czy jest pan w stanie to wytłumaczyć?Ta sprawa wymaga zgłoszenia na policję.

Przestraszyłem się. Choć bardzo bałem się Yuukiego i nienawidziłem siebie za to co mi zrobił. Nie mógł trafić do więzienia. W końcu zrobił tylko to co ja sam popełniłem. Nie mogę dopuścić do tego, żeby trafił za kratki. 

-Ja..- głos Yuukiego ponownie rozbrzmiał w pokoju, a ja spanikowany otworzyłem oczy i dotknąłem jego ramienia szybko cofając rękę. 

Zadziałało, zamiast dokończyć to co miał powiedzieć spojrzał na mnie ze łzami w oczach upewniając się że naprawdę już nie śpię.

Zagryzłem wargi starając się nie cofnąć, gdy lekko dotknął mojej dłoni i ze strachem spojrzałem na lekarza.

-Proszę p...pana j..jja muszę coś p..powiedzieć- wyjąkałem i przełykając ślinę zebrałem wszystkie siły żeby skłamać.

-J..ja wczoraj wracałem sam do d..domu i ....ktoś.. ktoś..-wziąłem głęboki oddech próbując to z siebie wyrzucić-...ktoś mnie zgwałcił. J..ja nie widziałem g..go, zaszedł mnie od tyłu .. i kazał m..mi się nie odwracać.-Następny głęboki oddech.- Yuuki mnie znalazł i ... pomógł mi. Proszę dajcie mi teraz odpocząć- wyszeptałem i odwróciłem się do nich tyłem kuląc się w pościeli. 

Nic innego nie mogłem zrobić. Na nic nie miałem już siły.

Miałem tylko nadzieję że nie będą drążyć tematu.

Nie zauważyłem także wyrazu głębokiego bólu, który odbijał się na twarzy Yuukiego gdy mówiłem.

*********************************************************
YUUKI

Chciałem się przyznać. Chciałem powiedzieć lekarzowi, że to ja go zgwałciłem, lecz zanim cokolwiek zdążyłem zrobić poczułem lekkie dotknięcie.

Zaskoczony odwróciłem się i ujrzałem naprzeciw siebie otwarte oczy Hiro. Ulga, która mnie zalała była tak wielka, że ze łzami w oczach uniosłem dłoń aby go dotknąć, zapominając całkowicie o jego reakcji.

Ku memu zdziwieniu nie cofnął się ale gdy zajrzałem w jego oczu dostrzegłem ten sam strach co zawsze. Momentalnie ponownie zrobiło mi się zimno i szybko cofnąłem rękę, starając się już nie patrzeć w jego oczy. Myliłem się jeśli myślałem, że ten strach kiedykolwiek zniknie z jego serca.

To tak bardzo bolało..

Nie chciałem tu być. Lepiej jeśli wyjdę stąd przyznam się, że go zgwałciłem i trafię do pudła. Ponure myśli plątały się po mojej głowie, gdy jego cichy głos rozbrzmiał nagle w pokoju.

-J..ja wczoraj wracałem sam do d..domu i ....ktoś.. ktoś..- widziałem jak bierze szybki wdech aby opanować emocje i spowrotem spogląda na lekarza-...ktoś mnie zgwałcił. J..ja nie widziałem g..go, zaszedł mnie od tyłu .. i kazał m..mi się nie odwracać.-Następny głęboki oddech.- Yuuki mnie znalazł i ... pomógł mi. Proszę dajcie mi teraz odpocząć- patrzyłem jak odwrócił się do nas plecami i zwinął  w kłębek. I nie mogłem zrozumieć dlaczego to zrobił.

Obronił mnie, skłamał... Choć tak bardzo go skrzywdziłem, zniszczyłem...Nie mogłem wytrzymać ze świadomością, że zrobił to po tym jak ja... tak go potraktowałem. Nie chciałem patrzeć na to jak zapada się w sobie przeze mnie. Musiałem wyjść.

Z płynącymi po twarzy łzami ostatni raz spojrzałem na kulące się ciało Hiro i zerkając na lekarza podszedłem w kierunku drzwi.

-Ja muszę coś teraz załatwić- wyszeptałem.- Przepraszam ale muszę już iść.

I wyszedłem w głowie układając sobie wszystko co chciałem powiedzieć Hiro ale już nie będę miał okazji.

Dlaczego nie będę miał okazji? Bo nie mam już siły dłużej żyć. Ta świadomość, że zniszczyłem komuś życie nawet, jeśli ten ktoś zniszczył je komuś innemu. Tego bólu nie da się opisać. Nigdy nie przypuszczałbym że tak skończę, pomyślałem wchodząc do swojego mieszkania. Szybko znalazłem kawałek papieru i zacząłem pisać. 

Opisałem cały mój ból. I przeprosiłem za wszystko, co się wydarzyło. A następnie wsadziłem do koperty i podpisałem ją imieniem Hiro.

Mam nadzieję że kiedyś mi wybaczy, pomyślałem i jednym łykiem połknąłem garść tabletek nasennych.

 Tak bardzo przepraszam...