poniedziałek, 21 października 2013

Brother X Brother XVIII - Ból

KAORU
                

- A mogło być tak dobrze - uśmiechnął się do mnie , po czym poczułem nagły ból w okolicy brzucha i jego usta na moim ciele . 
                
Chwilę mi zajęło żebym mógł przyjąć do świadomości to co się właśnie działo . Czy on  właśnie próbował mnie zgwałcić ?! Zszokowany otworzyłem oczy, gdy Hiro bez żadnej krępacji zaczął zrywać ze mnie koszulkę . 
                

- Przestań !!!!  - wrzasnąłem i z całej siły uderzyłem go w twarz . 
                
Myślałem że to go oprzytomni , ale myliłem się . Już po chwili mogłem posmakować jego  pięść na mojej twarzy . Syknąłem z bólu i odwróciłem głowę . Z przeciętej wargi spływała mi strużka krwi , a on nic sobie z tego nie robiąc , zaczął błądzić rękami coraz bardziej śmiale . 
                 
To nie jest żart, pomyślałem . To w ogóle nie było śmieszne. Z całych sił próbowałem się mu wyrwać , ale okazał się  wiele za silny. Jedyne co udało mi się osiągnąć to następne ciosy w brzuch. 
                 
Jęczałem z bólu przy każdym ciosie nie mogąc zrobić nic co by mnie przed nimi ochroniło . Moje daremne próby ucieczki niczemu nie służyły. Więc przestałem . .... Choćby nie wiem co zrobił , nie ruszę się . Wtedy  to będzie tak jakbym nie brał w tym udziału. Nie zwróciłęm uwagi gdy złapał moje nadgarstki i wyciągnął mi je ponad głową , ani gdy rozchylił moje uda . Nie chciałem przy tym być. Chyba po raz pierwszy w życiu poczułem się tak przeraźliwie bezbronny i przestraszony. 
                 
Udawałem , ze nie słyszę gdy szeptał mi do ucha jaki jestem uległy. Że sie poddaje bez walki. Nagle poczułęm jak dłonią rozpina mi suwak spodni . A przed oczmi nie wiadomo dlaczego , ukazała mi się twarz Yuukiego . Łzy same zaczęły spływać po mojej twarzy , podczas gdy niewzruszony Hiro zrywał ze mnie ostatnie partie ubrań . 
                 
To prawda jestem beznadziejny. Poddałem się bo nie chciałem walczyć,a nie dlatego że nie mogłem.  Chciałem, żeby ktoś przyszedł i uratował mnie od kompletnego poniżenia . Ostatkami sił zerwałem się gwałtownie , odpychając go od siebie. Nie chce później myśleć, ze nawet nie próbowałem mu przerwać. 
                 
Zaskoczony , przez chwilę mnie puścił . Lecz szybko ochłonął z krzywym grymasem na twarzy pchając mnie brzuchem na podłogę . 
                 
 - Nie chciałem być aż tak brutalny , ale nie pozostawiasz mi wyboru - warknął i wszedł we mnie gwałtownym ruchem . 
                  
Krzyknąłem z bólu , lecz dźwięk zamarł pod jego ręką którą zatykał mi usta . Czułem jakby całe moje wnętrze było rozrywane , przez napierającą na nią siłę . Chciałem zwinąć się z bólu lecz , on mi na to nie pozwolił . Zaczął być coraz bardziej brutalny . Poruszał się coraz szybciej , rozrywając mnie od środka . Nigdy nie czułem takiego bólu , zanim doszedł zemdlałem.

**************************************************************************************************
HIRO
                  
Nie zwracałem uwagi na jego stłumione krzyki . Byłem do takich przyzwyczajony. Lubiłem bolesny brutalny seks , z poprzednimi chłopakami , robiłem tak zawsze . Tylko że wtedy miałem równie wyrafinowanych chłopaków . 
                   
Gdy poczułem jak fale rozkoszy rozchodzą się w moim ciele , zerknąłem na jego twarz i znieruchomiałem . Był nieprzytomny . Wyszedłem z niego , z dziwnym uczuciem patrząc na krwawe ślady na jego udach . Chyba trochę przesadziłem . 
                  
Pochyliłem się próbując go ocucić , ale nie reagował. Spanikowałem . To nie tak miało być . Nic mu się nie miało stać , oprócz tego co mu zrobiłem. 

Yuuki .... potrzebowałem jego pomocy. Szybko wybiegłem z pustej sali i skierowałem się do klasy historycznej . 
**************************************************************************************************
YUUKI
                
Miałem złe przeczucia . Wiedziałem , że stało się coś złego . Kaoru nadal nie wracał , a ja powoli zaczynałem snuć najgorsze domysły . Wiedziałem do czego stać Hiro . Przecież byłem świadkiem jak postępował z jednym ze swoich kochanków . Był tak brutalny , jakby nie uważał swojego chłopaka za człowieka , tylko za psa . 
                
Postępował z nim nie lepiej niż ze zwierzęciem . I akurat wtedy  kiedy już chciałem po prostu wyjść z klasy , drzwi otworzyły się i do środka wleciał zdyszany Hiro . 
               
- Dyrektor prosi do gabinetu - powiedział , a w jego oczach błyszczała  panika .

Bez słowa podniosłem się i wybiegłem na zewnątrz . 
               
- Gdzie on jest ? - warknąłem hamując się aby nie skoczyć mu do gardła . 
              
- Tam - wskazał palcem i zaprowadził mnie do jednej z sal . 
               
Gdy  tylko wkroczyłem do środka , ukazał mi się straszny widok . Kaoru leżał na ziemi twarzą do podłogi , bez spodni . A na jego udach widniały siniaki i ślady krwi . Widać było że był nieprzytomny . 
               
- Co mu zrobiłeś !!!!??? - wrzasnąłem klękając koło niego i odgarniając mu z oczu , jego czarne włosy . 
                
Nie mogłem na to patrzeć . Kaoru .... Czemu nie poszedłem z tobą ?.... Uczucie które poczułem w sercu , strasznie mnie zaskoczyło . Czułem bóll ..  jakby ktoś przedziurawił mi nożem serce . Może mi na nim zależy , może to on jest pierwszą osobą , którą pokocham . O którą będę się troszczyć .
           
  Założyłem mu spowrotem spodnie i zapiąłem koszule , próbując unikac patrzenia na wszystkie siniaki i zaczerwienienia . Ułożyłem go wygodnie w moich ramionach i wstałem lekko sie chybocząc . Jednak nie pójde na grób matki . Najpierw musze się zająć czymś o wiele ważniejszym . 
               
- Biorę go do siebie - powiedziałem przechodząc koło nadal nieruchomego Hiro . 
               
- Jeśli zobacze cię , choćby w promieniu kilometra od niego . Zabije ... - poinformowałem  go , powstrzymując się od rzucenia na niego w  tej chwili . Musiałem ja njaszybciej zająć się Kaoru . 
                
Nie zwracając uwagi na dziwne spojrzenia , niektórych osób, przebywających na korytarzu .  W pośpiechu skierowałem się na parking i wsadziłem go na siedzenie mojego samochodu . 
                
Błagam ,żeby nic poważnego mu się nie stało , myślałem , szybko ruszając z miejsca i kierując się na Avenue Koverage 19  . Gdy tylko dojechałem . Wyciągnąłem go z samochodu i zamykając auto wszedłem do dwupiętrowego mieszkania . Położyłem go delikatnie na kanapie i poszłem do kuchni . 
                 Gdy tylko znalazłem to czego szukałem , natychmiast wróciłem do niego . Widać było na pierwszy rzut oka , że targa nim wysoka gorączka . Jak najdelikatniej , jak tylko umiałem ściągnąłem z niego spodnie i bokserki , obmywając jego skóre delikatnie mokrym materiałem . Gdybym był na jeo miejscu i obudził sie w takim stanie , czułbym się jeszcze gorzej niż pewnie będzie się czuł . Patrząc na jego twarz , starłem wszystkie widoczne ślady i wtarłem maść w posiniaczone miejsca . 
                 Już dawno nikim się tak nie zajmowałem . Wyciągnąłem z lodówki zimne okłady i położyłem jeden na jego czoło . Nie miałem termometra , ale pewnie miał sporą temperaturę . Coś powyżej 38 .5 . Teraz pozostawało tylko czekać . Usiadłem koło niego na podłodze i oparłem głowę o oparcie kanapy . Dopiero teraz dałem upust przerażeniu które ogarnęło mnie gdy zobaczyłęm , jego postać , sponiewieraną i nieprzytomną na podłodze tej okropnej sali . 
                 Hiro może być pewien , jeszcze tego gorzko pożałuje . 
**************************************************************************************************
KAORU
               
Nie wiem , co dokładnie się działo po tym jak zamdlałem , ale czasami słyszałem jakieś niewyraźne głosy . 
               
Lecz tylko jeden z nich podświadomie mnie przyciągał . 
              
- Co mu zrobiłeś !!!!???? - tak to on . Nikt inny nie miał takiego głosu .
              
Yuuki ... Ciekawe gdzie jest pewnie teraz wpatruje się we mnie z przerażeniem i obrzydzeniem . Myśli jak mogłem upaść tak nisko . Ocenia czy przypadkiem sam nie chciałem się bzykać z Hiro . A później wyśmieje i poniży . 
             
NIee , nie mógłby mi tego zrobić. To zbyt nieludzkie. On nie byłby wstanie .tego ..... I znowu pustka ... Zapomniałem już o czym myślałem. I czuje gorąco. Głowa i całe ciało pulsuje goracem . Boli... nie mogę się ruszyć , ani otworzyć oczu nic .... I wtedy , nagle czuje chłód , zimno powoli ochładzające całe moje ciało . Łagodzące ten nieznośny ból . I czuły szept pocieszający dający nadzieję. A poźniej znowu,..... pustka .. Niezmierzona czarna głębia. Tylko że tym razem , nie jest aż tak zimna i czarna . Jeden delikatny promyk rozjaśnia ciemności. Powoli powiększa się i powiększa . 
               
I wreszcie mogę się ruszyć . 
               
Przerażony zrywam się do pozycji siedzącej i niemal natychmiast z powrotem opadam sycząc z bólu. Powoli dociera do mnie wszystko co się zdarzyło. Patrzę na potargane ubranie, czuję ból między nogami, przeszywający ale przynajmniej nie aż tak wielki jak wtedy gdy to robił.... I zdaje sobie sprawę  że nie wiem gdzie jestem. 
              
- Już wstałeś ? - słyszę delikatny  głos . 
              
Odwracam się nagle i zamieram. Yuuki .... czy to naprawdę on ? Jego oczy błyszczą wielkim poczuciem winy i czymś co mógłbym określić jako ból. Ale co do tego nie mam pewności. 
              
- Gdzie jesteśmy ? - zapytałem wsłuchując się w mój zachrypnięty głos.
            
Nie miałem sił patrzeć mu w oczy. Nie po tym co pewnie zobaczył. 
             
 - U mnie w domu - odpowiedział , a ja tylko kiwnąłem głową.
             
Zapanowała krępująca cisza. 
              
-  Wiem, że nie chcesz o tym mówić, ale mi możesz powiedzieć. Może to ci pomoże. Pewnie jest ci trudno ale uwierz pomoże ci jak komuś się wygadasz .
             
Po mojej twarzy zaczęły spływać łzy. 

**************************************************************************************************
YUUKI
             
Wpatrywałem się w te puste zielone oczy, pełne bólu i pogardy dla samego siebie. I nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Nie przypominał mi tego kim był jeszcze niedawno. Przed dwoma godzinami. Wyglądał jak pokrzywdzone dziecko. Ten ironiczny, wredny dowcipny chłopak. W tej chwili wyglądał jakby nigdy nim nie był. 

               
Z trudem powiedziałem do niego to co chciałem mu przekazać. 

              
Ale gdy po jego twarzy bez słowa zaczeły spływać łzy nie wytrzymałem . Podszedłem do niego i objąłem go ramionami , przytulając jego głowę do mojego torsu . Bez sprzeciwu objął mnie swoimi drżącymi ramionami i płakał cały czas wtulony w moje ciało
              
*********
              
Minęło z pół godziny dopóki się nie uspokoił. 
               
- Lepiej? - zapytałem nadal trzymając go delikatnie. 
              
- Głupie pytanie - parsknął krzywiąc się. - Właśnie zostałem brutalnie zgwałcony raczej normalne że nie czuje się dobrze. 
              
Uśmiechnąłem się widząc jak jego oczy rozjaśniają się dotychczasowym blaskiem. Tym ironicznym nienawistym spojrzeniem choć tym razem nie skierowanym do mnie. 
               
- Szybko wracasz do siebie - stwierdziłem. 
               
Na co on prychnął wkurzony wycierając resztki łez ze swojej twarzy . 
               
- No raczej . Czym szybciej odzyskam siły tym szybciej ukatrupie tego gnojka .
              
- Nie bój żaby , ja ci w tym pomogę - zaśmiałem się i zostawiłem go samego  , aby mógł się trochę wyspać . 
              
- Zadzwonie , do twojego brata , żeby się nie martwił . Możesz dzisiaj spać u mnie.- powiedziałem i wyszedłem z pokoju . 
              
 Trochę mnie zaniepokoiło , jego zachowanie . Ale dobrze , że tak szybko wrócił do siebie . Jak widać , on jest osobą której wystarczy tylko się wypłakać .