niedziela, 27 października 2013

Szkoła Życia - Rozdział 3

**************************************************************************************
AKIRA
                

Jeśli dotychczas moje psychopatyczne fanki uważałem za coś najgorszego na świecie. Teraz z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że pierwsze miejsce na liście zajmuje NASZA szkolna psycholog.
                
Jeszcze nigdy nie znałem kogoś tak powalonego jak ona. Bo jak można ....? Pytam .. Jak można  zmuszać 18-letnich chłopaków do rysowania kwiatków ?!! Tak nie przesłyszeliście się.

Katsuko też nie był zbyt zachwycony  tym pomysłem, ale tym razem się raczej nie zdziwiłem, byłem z nim w 100 procentach. Oczywiście tylko jeśli chodzi o pedagog, bo oficjalnie nie godziłem się z niczym co jego dotyczyło.
               
Moja duma szkolnego idola została poważnie uszczerbiona. Gdyby ktokolwiek z poza gabinetu dowiedział się, że od tak sobierysuje kwiatki dla przestarzałej baby, miałbym jednym słowem ostro przewalone.
                 
Zerknąłem znad kartki i spojrzałem ukradkiem na jej twarz. Wyglądała jakby serio traktowała każdą najmniejszą kreskę na naszych rysunkach. Z głębokim westchnieniem powróciłem do rysowania kolorowych płatków. Skoro miała na podstawie rysunków nas oceniać chciałem, żeby mój rysunek był ładny. Może wtedy by się odczepiła? Dokończyłem rysować ostatnią szkarłatną różę  i uniosłem wzrok zerkając na kartkę Katsuko. Ciekawe co on narysował ? 

************************************************************************************

KATSUKO

                    
Ostro wkurzony dorysowałem ostatni płatek mojej szkarłatnej róży, gdy poczułem na sobie JEGO wzrok.
                    
- Co się kurde lampisz ? - warknąłem zdenerwowany zakrywając rysunek.
                    
Jeszcze nigdy nie czułem się tak zażenowany jak w tej chwili. Właściwie to nawet, jeszcze nigdy nie byłem u psychologa choć co do rysowania to mógłbym się  sprzeczać. Lubiłem sobie bazgrolić jak mi się nudziło. Ale raczej nie chciałbym żeby mnie, TEGO ZŁEGO kojarzyli z jakimiś rysuneczkami.
                     
Wlepiłem w te błękitne oczka swoje nienawiste spojrzenie i łypnąłem w kierunku psycholog.
                     
- Powie pani wreszcie, o co chodzi ? - zapytałem siląc się na spokój.
                     
- Za chwilkę kochaneczki - wyćwierkała wesoło wyciągając do nas te swoje oślizgłe łapska. - Najpierw pokażcie obrazeczki dobrze ??
                     
Niechętnie podałem jej prace przy okazji zauważając, że Akira zamierza się do tego z identycznym entuzjazmem.
                     
Zerknąłem na jego kartkę i nie mogłem powstrzymać parsknięcia.

**************************************************************************************************

AKIRA
                    
Właśnie podawałem tej psycholog swoją prace, gdy usłyszałem stłumione parsknięcie i zobaczyłem wzrok Katsuko utkwiony w mojej kartce. Powstrzymałem odruch zakrycia jej i sparaliżowałem go swoim wzrokiem.
                     
- Coś ci się nie podoba ? - warknąłem.
                     
Katsuko spojrzał na mnie przez chwilę i krzywiąc się ironicznie pokazał palcem na jedną z róż.
                    
- Kto by pomyślał, że narysujemy to samo ...
                    
Zaskoczony zerknąłem też na jego kartkę, faktycznie  narysował róże ale jeszcze gorsze jest to, że  była praktycznie identyczna jak moja.
                    
- Przyznaj się zgapiłeś - powiedziałem zbulwersowany nie zwracając uwagi na spojrzenia którymi obdarzała nas psycholog.
                    
- NO co ty, ja ?? Ja nigdy nie ściągnąłbym nic po Tobie ! - niby oburzony i otworzył usta w zdziwieniu i uśmiechnął się. - A może to ty zgapiłeś ją ode mnie.
                    
- Koniec.. nie gadam z tobą - stwierdziłem dochodząc do wniosku, że ta rozmowa i tak nic nie da.
                    
- Uuuu laluś się fochnął - zapytał i mrugając gwałtownie rzęsami pochylił się w moim kierunku.
                    
Stanowczo za blisko, pomyślałem gdy zobaczyłem te jego intensywnie zielone oczy z odległości paru centymetrów. Zacisnąłem ręce w pięści powstrzymując się od wsadzenia ich w jego  ciemne włosy i przyglądałem się jak nie zdając sobie sprawy z moich odczuć cofnął się i z głupim uśmiechem usiadł z powrotem na swoim miejscu.
                     
Przełknąłem obelgę która cisnęła mi się na usta i wyczekująco spojrzałem na psycholog, która patrzyła się na nas od dłuższego czasu nie wiadomo dlaczego rumieniąc się jak piwonia.
                    
- Coś się stało ?- zapytałem uprzejmie chcąc jak najszybciej dojść do sedna naszego spotkania i po prostu się ulotnić.
                    
- Ależ nic , nic .. - powiedziała zawstydzona i machnęła lekko ręką . - Po prostu pomyślałam, że wyglądacie tak słodko razem.
                     
Spojrzałem na nią z przerażeniem  doskonale widocznym na twarzy i usłyszałem jak Katsuko zachłysnął się powietrzem słysząc jak z ust tej dziwaczki wychodzą te słowa.
                    
- ŻE CO ?! - wrzasnęliśmy jednakowo piorunując się spojrzeniami.
                   
- Och nie ważne, zapomnijcie - westchnęła i podniosła kartki przyglądając się naszym marnym różą. - Hmmm niewątpliwie jest między wami jakaś nić podobieństwa, skoro nie patrząc na siebie narysowaliście praktycznie to samo. I ta czerwień .. hmm takk . Coś mi się zdaje, że macie jakieś nie odkryte jeszcze uczucia, bardzo bardzo silne uczucia - zachichotała pod nosem.
                    
- Nienawiść - stwierdziliśmy jednogłośnie kiwając potwierdzająco głowami.
                    
Pani spojrzała na nas i znowu oblała się czerwienią, uśmiechając się kącikiem ust.
                   
- No  z tym się trochę nie zgadzam - wymruczała.
                   
Choć nic nie usłyszałem  i tak miałem jakieś złe przeczucia.
                   
- Możemy już iść ? - zapytałem błagalnie posyłając najlepszy uśmiech, którym powaliłbym nawet konia.
                    
Psycholog westchnęła i pokiwała niemrawo głową.
                     
- Idźcie, idźcie.. spotykamy się jutro o 16 - powiedziała na odchodnym i już chciała coś dodać, lecz Katsuko skutecznie jej to uniemożliwił zamykając za nami drzwi z głośnym trzaskiem.
                    
- Jeśli ta baba jeszcze raz zasugeruje, że z tobą - wskazał na mnie palcem nie ukrywając obrzydzenia - łączą mnie jakieś  "silne" uczucia. Zabije !
                    
- Aż tak bardzo się zbulwersowałeś - zażartowałem i nagle do głowy przyszedł mi iście genialny pomysł.


**************************************************************************************************

KATSUKO

                    
- A może to dlatego, że wierzysz w to co ona mówi - usłyszałem i zanim zdążyłem zareagować, ten cholerny laluś z całej siły pchnął mnie na drzwi przyciskając się do mnie całym ciałem. Był ode mnie minimalnie wyższy, co sprawiło że nagle poczułem się strasznie bezbronny.
                    
- Nie wiem o co ci chodzi - powiedziałem przez zęby. Próbując nie wdychać jego oszałamiających perfum.
                   
- Ach tak - zamruczał i pochylił się niebezpiecznie blisko do mojej twarzy.
                   
Gdy tylko poczułem jego gorący oddech na mojej twarzy, chyba po raz pierwszy w życiu poczułem coś dziwnego. Wielką ochotę aby jak najszybciej przerwać wszystko co mnie od niego oddzielało i zamknąć jego miękkie usta, swoimi wiecznie ironicznymi wargami.
                    
- Przysięgam, jeśli zaraz się ode mnie nie odsuniesz pożałujesz - warknąłem otrząsając się z otępienia.
                   
Akira zaśmiał się i cofnął dwa kroki.
                    
- Daj spokój, tylko żartowałem - wytłumaczył się. A ja poczułem niemałą ulgę.
                    
Westchnąłem i wykrzywiłem się sarkastycznie. Cóż  można powiedzieć, że zazwyczaj uśmiechałem się właśnie w ten sposób.
                    
- Ha.. następnym razem to ja sobie z ciebie pożartuję i ciekawe co wtedy ty zrobisz ..- powiedziałem.
                   
- Taa a co takiego zrobisz, żeby przebiło to co ja zrobiłem ? Pocałujesz mnie ? - zakpił, a jego oczy zabłyszczały się w dziwny sposób.
                   
- Możesz tylko pomarzyć, że takie coś zro..... - zacząłem lecz drzwi za mną otworzyły się gwałtownie i potknąwszy się poszybowałem do przodu prosto na Akire.
                   
Akira zaskoczony wyciągnął ręce próbując mnie złapać, ale byłem zbyt ciężki więc oboje opadliśmy na podłogę. On na dole, a ja na nim, łącząc nasze usta w pozornym pocałunku. Pozornym bo ani ja ani on nie poruszaliśmy ustami tylko najzwyczajniej w świecie nasze wargi dotykały się lekko.
                   
Znieruchomiałem zupełnie zszokowany i wpatrzyłem się w jego oczy czując, że robię się coraz bardziej czerwony. To przecież nie w moim stylu, pomyślałem ale nie mogłem zrobić nic. Bałem się nawet poruszyć.

**************************************************************************************************

AKIRA

                   
Gdy poczułem jego wargi na swoich zalała mnie taka fala gorąca, że sam się sobie zdziwiłem. Przecież ja lubię dziewczyny, przekonywałem siebie. Ale było to trochę trudne, nadal mając go na sobie i czując jego usta na swoich. Może to przez to, że zawsze jakaś dziewczyna się koło mnie kręci. Może mi się znudziły ?? Zastanawiałem się nawet nie próbując go zepchnąć.
                   
Spojrzałem na niego i skamieniałem na widok słodkich rumieńców wyskakujących na jego twarzy. Był taki ... hmm... kuszący. Już miałem otworzyć usta i pocałować go naprawdę, gdy usłyszałem głos stukniętej facetki.
                   
- Kto ośmiela się barykadować mi drzwi - zapytała swoim ćwierkającym głosikiem, a w szparze między drzwiami powoli zaczynała się ukazywać jej twarz.
                  
'' Tylko nie to '' jęknąłem w myślach i zanim zdążyłem go zepchnąć, spojrzała prosto na nas momentalnie czerwieniejąc.
                  
- A nie mówiłam - stwierdziła i z uśmiechem schowała się prosto do biura, zostawiając mnie w jeszcze większym odrętwieniu.
                  
Wreszcie po chwili która równie dobrze mogła być wiecznością poczułem jak Katsuko zrywa się gwałtownie pocierając z przerażeniem usta.
                  
- Ja wcale nie ... no nie .. chciałem .... serio .. - zaczął się jąkać ale gdy zobaczył mój kpiący uśmiech szybko się zreflektował . -  A zresztą - warknął - nie ważne. 
                   
I równie szybko jak zaczął te rozmowę, szybko ją skończył .. W pośpiechu odchodząc korytarzem.
                  
- I spróbuj to komuś powiedzieć, a będziesz martwy ! - krzyknął oddalając się spokojnie - Teraz jesteśmy kwita !
                  
Takie ''kwita'' mi się podoba, pomyślałem powoli podnosząc się z podłogi.
                   
Może i jest irytujący, arogancki, wiecznie sarkastyczny ale  na pewno jest też zabójczo słodki z tą swoją wiecznie pozorowaną wrogością do wszystkiego i wszystkich a w szczególności do mnie.  Uśmiechnąłem się i już po drodze do pokoju napotkałem mój odwieczny orszak  który '' achał ' i '' ochał '' zawsze na mój widok. Może czas zmienić preferencje, pomyślałem gdy patrząc w spory dekolt jednej z dziewczyn, nie poczułem nic co mogłoby wskazywać na to, że mi się spodobała.
                   
Bo w końcu, co do Katsuko wysztarczyło by mi jego jedno wrogie spojrzenie, abym już czuł dziwną chęć zamknięcia się z nim w odosobnionym pomieszczeniu.
                   
Tak, może  tego nie wiedzieliście, ale odkąd po raz pierwszy go ujrzałem  i zobaczyłem te jego wredne intensywnie zielone oczy, zacząłem mieć dziwne myśli. Ale je, pozwólcie już zachowam dla siebie. 
                    
Hmmmm właściwie czemu by nie poeksperymentować, pomyślałem nadal wgapiając się w dekolt Cho Shang jakby szukając w nim odpowiedzi. No i znalazłem. Taak teraz stanowczo nie pociągała mnie żadna dziewczyna. Tylko jedna osoba o ironicznych szyderczych zielonych oczach. No wychodzi na to , że nie mam wyboru. Będę musiał zaryzykować.

********************************************************************************