czwartek, 24 stycznia 2013

Prawda Czy Wyzwanie część 2

 -Ty go zanieś- stwierdził Kail podając mi kluczyk do jednego z pokoi.-Pierwsze piętro ostatnie po lewej- powiedział i odszedł w kierunku seksownej brunetki. 

 -Cholera- warknąłem i podnosząc Eisaku zacząłem wlec się w kierunku schodów.
                 
Ale on jak na złość mi to utrudniał co chwilę próbując wpakować łapy pod moją koszulkę.
                 
-Boże człowieku, nigdy więcej nie będę pił z tobą w pobliżu- jęknąłem gdy wreszcie udało mi się wciągnąć go po schodach o mało nie wywracając się pod jego ciężarem.
                 
 Był dużo wyższy ode mnie i cięższy, właściwie to praktycznie przygniatał mnie swoim ciężarem. Co ja poradzę, że mam taką dziewczęcą budowę ciała. No może nie dla wszystkich ale moim zdaniem miałem zbyt wąskie biodra, za długie patykowate nogi, no a najgorsza w tym wszystkim była moja twarz. 
                 
 Jasna grzywka zakrywała jedno oko a przydługie kosmyki okalały twarz nadając jej smukłego dziewczęcego kształtu. Miałem duże błękitne oczy okalane długimi ciemnymi rzęsami i pełne wiśniowe wargi. Nie zliczę ile razy na ulicy zaczepiali mnie jacyś pojebani zboczeńcy pytając czy mógłbym się z nimi ''gdzieś'' przejść. Taki rodzaj urody u chłopaka jest niebezpieczny, westchnąłem stając przed odpowiednimi drzwiami.
                  
-Jesteśmy na miejscu- powiedziałem choć wiedziałem że mnie nie słucha i wyciągnąłem klucz z kieszeni, otwierając drzwi. 
                 
 Poprawiłem Eisak'iego na moim ramieniu i wtargałem do środka zamykając drzwi. Zaciekawiony rozejrzałem się dookoła lustrując wzrokiem wnętrze.  Całe wnętrze było urządzone w kolorach czerni, fioletu i białego. Na czarnej lakierowanej podłodze leżał wielki puszysty biały dywan w którego aż chciało się zanurzyć stopy, a tuż obok stało duże dwuosobowe łoże z kolumnami. Też czarne lecz z fioletową pościelą od której tylko jeden odcień jaśniejszy fiolet, pokrywał wszystkie ściany oprócz jednej na której umiejscowione było panoramiczne okno.
                
 Trzeba było  przyznać, ten kto to urządzał wiedział co robi. Aura w tym pokoju wręcz pulsowała intymnością. Zmęczony zacząłem iść w kierunku łóżka gdy nagły ruch Eisak'iego sprawił że straciłem równowagę i padłem na nie przygnieciony jego ciałem. 
                
 -Uhh...-sapnąłem gdy poruszył się, mocniej na mnie napierając.-Mógłbyś ze mnie zejść?
               
  Eisaku podniósł głowę i nagle dziwnie przytomny uśmiechnął się kpiąco.
               
  -Nie.... nie mógłbym ..-powiedział jak gdyby nigdy nic i szybkim ruchem podniósł się aby usiąść mi na biodrach.
                
 Zbulwersowany szarpnąłem się ale jedyne co zyskałem to dziwne gorąco zbierające się pod moim podbrzuszem gdy lekko się o niego otarłem, więc szybko znieruchomiałem.
                
 -Tylko udawałeś że jesteś pijany czy naprawdę jesteś?-warknąłem gdy pochylił się przyglądając mi uważnie.
                
 -A widziałeś żebym cokolwiek pił?-zapytał sugestywnie ruszając brwiami.
                 
-Ty pierdolony kutasie !!! Na darmo cię wciągałem na te schody?!
                
 Eisaku posłał mi tajemnicze spojrzenie i jakby od niechcenia wyciągnął rękę powoli gładząc mój policzek.
                
 -Na pewno nie na darmo, skoro już tu jesteśmy...-stwierdził i zaśmiał się lekko.
                 
-Zaczynasz mnie przerażać- stwierdziłem, głośno przełykając ślinę gdy jego palce zaczęły delikatnie badać moją szyję.- Jesteś pewny że nic nie piłeś?
                 
Jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył a ręka powoli zaczęła zjeżdżać w kierunku guzików od koszuli.
                
 -A co chcesz mnie sprawdzić?
                
 -Niby jak?- zapytałem zanim zdążyłem się zorientować o co chodzi.
                
 Lecz gdy tylko dotarła do mnie aluzja, otworzyłem szeroko oczy i uniosłem ręce w geście protestu.
                 
-Nawet....się...nie....waż...-warknąłem widząc jak powoli pochyla się w moim kierunku.
                 
-Nie zabronisz mi- stwierdził fakt, po czym chwycił moje nadgarstki i odchylając je jak najdalej za moją głowę przybliżył swoją twarz do mojej na odległość kilku milimetrów.- I jak nadal uważasz że dasz radę mi się sprzeciwić?
                 
Jego słodki oddech z bliska owiał moje usta wywołując dziwne dreszcze w okolicy karku.
                 
-O co ci właściwie chodzi?- zrezygnowany rozluźniłem się pozwalając mu nadal przytrzymywać moje ręce.- Odzywasz się do mnie po tak długim czasie i niemal od razu próbujesz mnie zmacać.Preferencje ci się zmieniły? Nie przypominam sobie żebyś lubował w chłopcach...
                 
-Z moimi preferencjami jest wszystko tak ja było nie moja wina że jesteś taki głupi, że nigdy nie zauważyłeś na którą płeć patrze. Szczególnie że w większości chodziło o ciebie. 
                 
Teraz to mnie zamurowało.Przez chwilę wpatrywałem się w niego zszokowany.
                  
-Jaja sobie robisz? Bo jak tak to wcale nie jest śmieszne. I w ogóle ciebie nie usprawiedliwia, bo gdybym ci się podobał chyba nie odrzuciłbyś naszej przyjaźni i nie unikałbyś mnie....
                  
Eisaku poirytowany przewrócił oczami.
                 
 -A myślisz że czemu przez cały czas cię unikałem tumanie? Za bardzo cię pożądam żeby normalnie funkcjonować, nie mogę przyjaźnić się z kimś o kim non stop myślę... przez cały czas zastanawiam się jak wyglądałbyś nago albo co byś zrobił gdybym cię pocałował..dotknął...pieścił każde miejsce na twoim ciele..
                   
- Przestań!!- krzyknąłem czując jak niesamowite gorąco przenika moje komórki przy każdym jego słowie.-Nie mów nic więcej...proszę ...
                   
Chłopak posłał mi zaciekawione spojrzenie i poruszył się niespokojnie wywołując tym mój cichy jęk...Kurwa... no i się zdradziłem.Ale to nie moja wina że moje ciało tak gwałtownie reaguje na jego słowa... Każdy by tak zareagował na moim miejscu prawda?
                    
Zawstydzony odwróciłem głowę czując jak moje policzki pokrywają się gorącą czerwienią. To było takie....upokarzające.
                   
 -No przynajmniej jedna część ciebie reaguje na mnie pozytywnie- szepnął mi do ucha i prowokacyjnie poruszył biodrami.
                   
 Jęk protestu wyrwał się z moich ust gdy powolnymi ruchami zaczął ocierać się o mnie.
                   
 -P...rze...stań- wysapałem gdy lekko przygryzł moje ucho.
                    
-Mmmm- wymruczał trącając nosem moją szczękę- nie mam ochoty. Coś ci nie pasuje?
                    
-Serio pytasz?-zirytowałem się, szarpiąc gwałtownie gdy poczułem jego usta na swojej szyi.
                    
Nadal przytrzymywał moje ręce daleko za głową a jego twarz znajdowała się zdecydowanie za blisko mojej. Usłyszałem jak zaśmiał się cicho z mojego pytania.
                    
Wkurzony już otwierałem usta żeby coś powiedzieć gdy nagle uniósł się lekko i spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami wywołując następną falę gorąca która objęła moje ciało. Przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu, jakby oceniając drugą osobę. Aż w końcu Eisaku uśmiechnął się smutno i położył mi swoją głowę na klatce piersiowej uwalniając moje ręce. To do niego nie pasowało, zaniepokojony znieruchomiałem zapominając że teraz mogę go zepchnąć.
                       
-Ty naprawdę mnie znienawidziłeś prawda? Pamiętam jak kiedyś na mnie patrzyłeś....ale teraz już za późno żeby do tego wrócić- powiedział wzdychając ciężko.
                        
-Czemu nie możemy do tego wrócić? Przecież możemy się od nowa zaprzyjaźnić- stwierdziłem nic nie rozumiejąc. 
                       
 Eisaku zaśmiał się gorzko.
                       
 -Przecież już ci to wyjaśniłem, jeśli miałbym się znowu z tobą zadawać z pewnością nie powstrzymałbym się od dotykania ciebie, całowania a z czasem gdybym już nie wytrzymywał mógłbym popełnić jakiś błąd i cię skrzywdzić. Nie mam siły być z daleka od ciebie ale gdybym był blisko z pewnością bym cię skrzywdził. 
                         
-Więc wolisz krzywdzić siebie?- zapytałem delikatnie głaszcząc go po włosach.
                         
Naprawdę strasznie mi go brakowało, dopiero teraz dotarło do mnie że myślałem o nim praktycznie codziennie od paru lat.Odkąd przestał się do mnie odzywać, przez całkiem długi czas obwiniałem się że pewnie coś zrobiłem, albo powiedziałem coś głupiego lecz z czasem całą winę zwaliłem na niego. Ale co mam zrobić w takiej sytuacji?   Z  czystym sercem mogę powiedzieć że mi się podoba, jest przystojny i często czuje gorąco gdy go widzę, ale czy tyle wystarczy żeby zaryzykować? 
                        
 -Nie przeszkadza mi jak mnie dotykasz a całowanie też mogę znieść jeśli to ma być cena za naszą przyjaźń-powiedziałem cicho, właściwie do końca nie wierząc w swoje słowa.
                         
-Ah tak jakoś w to wątpię....
                        
 Uniósł się lekko i ponownie spojrzał mi w oczy na powrót patrząc na mnie z kpiącym uśmieszkiem.                              
                         
-Naprawdę powinieneś się zastanowić zanim powiesz coś takiego...
                       
 Powiedział i zanim zdążyłem zareagować pochylił się dotykając moich ust. W pierwszym odruchu chciałem go odepchnąć ale gdy delikatnie i z czułością składał na moich wargach słodkie pocałunki zrezygnowałem lekko uchylając usta. Z jękiem zawiesiłem ręce na jego szyi całkowicie poddając się jego pocałunkom. Czułem jak dłońmi delikatnie dotyka moich żeber, boków, bioder jak powoli podwija moją koszulkę następnie błądząc po moim torsie. 
                        
-Ah- sapnąłem gdy kciukami zahaczył o moje sutki.
                       
 Najpierw podszczypywał je aby potem mocno pocierać przy okazji  odrywając usta od moich warg i powoli badając linie mojej szczęki i szyi. Wessałem głośno powietrze gdy mocno zassał skórę w moim wrażliwym miejscu na karku i wplotłem palce w jego włosy szarpiąc chyba trochę za mocno bo usłyszałem jego syk.
                        
Jego ręka powoli przemieszczała się wzdłuż mojego ciała aż w końcu dość mocno zacisnęła się na moim kroczu. Z jękiem uniosłem biodra aby być bliżej niej.
                       
 Eisaku zaśmiał się gardłowo.
                       
 -Nie sądziłem że tak szybko się poddasz-wymruczał powolnymi ruchami gładząc mnie przez materiał spodni.
                        
-Zamknij się-warknąłem zdenerwowany po chwili ponownie wyginając się z przyjemności.
                        
Gdy byłem już niemal na progu wytrzymałości Eisaku jednym płynnym ruchem rozpiął mój rozporek i wydostał mojego penisa, parę razy gwałtownie poruszając ręką w górę i w dół. Przez co niemal natychmiast doszedłem. Gdy całkowicie rozluźniony leżałem odpoczywając po minionej ekstazie poczułem jak jego dłoń zsuwa ze mnie spodnie i wolno płynie w kierunku moich pośladków. Momentalnie oprzytomniałem i usiadłem gwałtownie patrząc na niego zszokowany.
                        
-Chyba nie zamierzasz zrobić TEGO?
                        
Eisaku uśmiechnął się lekko i z determinacją sforsował barierę z moich rąk nareszcie dosięgając swojego upragnionego celu, czyli moich pośladków.
                       
 -Oczywiście że zamierzam-stwierdził i z niewinną minką naparł palcem na moje wejście.
                        
-Ja..p.pierdole -sapnąłem  z powrotem padając na plecy, gdy gwałtownie wdarł się dwoma palcami do mojego wnętrza. 
                        
-Chyba ja -szepnął mi do ucha wolno kręcąc palcami.
                        
Jęcząc z przyjemności całkowicie zapomniałem że miałem się przeciwstawiać i posłusznie rozłożyłem nogi, oplatając nimi Eisaku w talii. Po paru minutach powolnego rozciągania nagle poczułem pustkę, niemal od razu zastąpioną czymś o wiele większym od palców napierającym na moje wejście.
                        
Lekko przestraszony uniosłem wzrok i spojrzałem na swojego partnera.
                       
 -Będzie bolało, prawda? 
                       
 -Na początku ale spróbuje zrobić to szybko, dobrze?
                        
Westchnąłem głęboko i czując że napiera na mnie coraz mocniej zagryzłem wargi  zamykając oczy.
                       
 -Już-szepnąłem.