*******************************************************************************
Od początku miałem złe przeczucia co do tego wieczoru,
ale niezbyt przykładałem do nich uwagę. Byłem już po piątym piwie, więc
część rzeczy docierała do mnie z opóźnieniem. Gdy wtem usłyszałem, jak ktoś krzyknął
coś w stylu:
"Wszyscy do salonu" czy
coś w ten deseń.... Dokładnie nie słuchałem, więc nie jestem pewien, ale
zaciekawiony i tak podążyłem za resztą do niezbyt odległego
pomieszczenia omal nie przewracając idącego koło mnie czarnowłosego
chłopaka.
- Uważaj jak leziesz idioto- warknął i łypiąc na mnie wkurzonym wzrokiem ruszył przed siebie.
''Irytujący jak zwykle" pomyślałem posyłając jego
plecom mordercze spojrzenie.
Tak, znam tego dupka... Kiedy byliśmy dziećmi był moim
najlepszym przyjacielem, ale z biegiem czasu coś się zaczęło psuć...
Coraz częściej się kłóciliśmy, aż w końcu nasza przyjaźń odeszła w
niepamięć. I nadal nie wiem który z nas zawinił. No, ale wracając do
tematu.
Kiedy wreszcie
przecisnąłem się przez drzwi, moim oczom ukazał się całkiem okazały aczkolwiek pusty salon na którego środku siedziało już kilka osób wpatrując się w
leżącą w centrum butelkę po coli.
-Będziemy grać w butelkę?- zdziwiony uniosłem brew, ale posłusznie
usiadłem z resztą, dokładnie naprzeciwko czarnowłosego. Nadal
instynktownie wolałem być z nim twarzą w twarz chociażby po to, żeby
mierzyć się irytującymi spojrzeniami.
-Właściwie to w prawdę czy wyzwanie-odpowiedział gospodarz czyli
brązowowłosy dwudziestopięciolatek o imieniu Kail.
Uśmiechnąłem się lekko i zerknąłem na butelkę zauważając, że nie jest do końca opróżniona.
-Nie powinna być przypadkiem całkiem pusta?-spytałem.
-Nie ćwoku, musi być przecież jakoś obciążona, aby
się dobrze kręcić-parsknął mój ''były'' przyjaciel, a ja mimowolnie
wzdrygnąłem się na ton jego głosu.
Nadal nie mogłem się przyzwyczaić jak bardzo się zmienił z stosunku do
mnie, ale nie dając nic po sobie poznać zmierzyłem go tylko
poirytowanym spojrzeniem upijając spory łyk kolejnego piwa.
Gdy ostentacyjnie zignorowałem jego obecność powoli
rozejrzałem się po wszystkich zebranych. Trzeba przyznać, było ich
całkiem sporo. Całe nasze koło zajmowało mniej więcej połowę
pomieszczenia.
-No więc tak,
zanim zaczniemy przedstawię nowe zasady- głos Kaila przerwał moje ciche
rozmyślania.- Gdy osoba kręcąca butelką wylosuje drugą, to nie one
zadają dla siebie pytania bądź zadania tylko my...- tu wskazał ręką
dokoła.- A i jeśli wybierzecie pytanie to tylko 1 raz, no i oczywiście
odpowiadanie na zadane przez nas oboje. To samo tyczy się zadania.
Robicie je razem... No więc jak?? Zrozumieliście??
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami.
-Dobra więc zaczynamy- Kail radośnie zaklaskał w
dłonie.-Pierwszy niech kręci Akira- powiedział wskazując na siedzącego
koło mnie chłopaka.-Gramy w kierunku wskazówek zegara...
"Bogu dzięki, będę ostatni" pomyślałem przy okazji
patrząc jak chłopak sięga po butelkę i kręci nią.. Nie minęło sporo
czasu a butelka zatrzymała się tuż przed Eisaku. Wzrok wszystkich skupił
się na tej dwójce a ja nie mogłem powstrzymać ironicznego uśmiechu
który zakwitł na mojej twarzy.
-No..no...no..- wymruczałem dosyć głośno, przez co mordercze spojrzenie
czarnowłosego omiotło moją postać.
-Prawda czy wyzwanie?- zapytał Kail.
-Prawda-odpowiedzieli jednogłośnie.
Kail w zamyśleniu zmarszczył brwi, ale nie miał pojęcia jakie pytanie zadać.
-Ma ktoś jakiś pomysł?-rzucił przyglądając się każdemu po kolei.
Jedna z dziewczyn powoli uniosła rękę i za przyzwalającym skinieniem Kaila zapytała:
-Podoba się wam ktoś z obecnych tu osób?
Dokoła zapanowała absolutna cisza i nawet ja w
połowie ruchu opuściłem piwo przyglądając im się z zaciekawieniem.
Ciekawe kto podoba się szanownemu Eisaku..hehe..Może i mnie by się
spodobała, pomyślałem. Zawsze istnieje możliwość, że mógłbym mu ją odbić.
Tak ze zwykłej złośliwości...No więc przyglądałem mu się z napięciem
tłumacząc je tylko zwyczajną ciekawością choć wiedziałem że kryło się
pod nią coś jeszcze. Na samą myśl że on darzy kogoś jakimkolwiek dobrym
uczuciem moje serce lekko kłuło, przypominając o minionej przyjaźni. A
może to było coś więcej niż przyjaźń? Przynajmniej z mojej strony..
-Więc?- dziewczyna zniecierpliwiona wpatrywała się w nich wyczekująco.
-Nie- odpowiedział Akira podczas gdy Eisaku nadal milczał.
Przyjrzałem mu się zaciekawiony gdy nagle jego oczy skierowały się wprost na mnie.
-A tobie?-zwróciła się do niego dziewczyna.
-Tak- odpowiedział nadal patrząc mi w oczy.
Przez ułamek sekundy po moim kręgosłupie przeszedł
dziwny dreszcz przez który moje policzki oblały się gorącą czerwienią.
Zażenowany odwróciłem wzrok upijając następny łyk piwa. Te jego
spojrzenie...było takie..przytłaczające. Tak to dobre
określenie.Westchnąłem cierpiętniczo i odczekałem aż zdradliwe rumieńce
przestaną gościć na mojej twarzy, aby znowu spojrzeć na grające
towarzystwo.
Na razie leciały
same "prawdy" z jakimiś banalnymi pytaniami. Raz po raz śmiałem się z
min wylosowanych powoli kończąc szóste już piwo. Po dwóch losowaniach
nadszedł czas na Naomi która trafiła Sokę. Oczywiście wybrali wyzwanie
lubili się pośmiać co niewątpliwie zyskali gdy w ramie zadania zaczęli
odgrywać scenę balkonową z Romeo i Julii. Gdy skończyli wszyscy
pokładali się ze śmiechu półleżąc na dywanie. Co prawda grali tylko
minutę(tyle trwa regulaminowe zadanie) ale i tak zrobili to wprost
komicznie.
Później byli Karen z Izaakiem, Yuuki z Ozarim, Shon z Yongiem i tak dalej aż nadeszła kolej na Eisaku.
Z kpiną i pewną dozą zainteresowania obserwowałem
jak sięga po butelkę i obkręca ją. Następnie butelka kręci się jak
szalona coraz bardziej zwalniając i zwalniając... I w czasie gdy
zamknąłem oczy dokańczając puszkę piwa, butelka zatrzymała się a dokoła
zaległa cisza.
Zaniepokojony otworzyłem oczy i zobaczyłem korek butelki wycelowany prosto we mnie.
Wszyscy zaśmiali się nerwowo, dobrze wiedzieli
jaka panuje między nami relacja. Może spodziewają się ze rzucimy się
sobie do gardeł, pomyślałem. Nawet jeśli, nigdy nie mógłbym zrobić mu
krzywdy. Ale oni nie wiedzą o naszej wcześniejszej przyjaźni, więc
zawsze myślą o nas jak o wrogach.
-Kurwa- wyrwało mi się, gdy fala szoku zalała moje ciało.
Następnie kilka sekund zajęło mi przypomnienie
sobie z kim mam być w parze. Te piwo serio potrafi spowolnić myśli.
-Co wybieracie prawda czy wyzwanie?
-Prawda- odparłem bez wahania, lecz Kail
uśmiechając się lekko pokręcił głową.-O nie, nie tym razem. Musicie
wybrać to samo, a Eisaku zużył już swoją jedną prawdę.
"To po co zadawałeś pytanie dupku" pomyślałem zirytowany.
- Więc jak, chce ktoś im zadać zadanie?- Kail powoli przebieg resztę wzrokiem.
Minęła dobra chwila zanim podniosła się
pierwsza ręka, należąca do małej niepozornej blondyneczki. Choć ja już
wiedziałem jakie z niej ziółko. Niedawno okazało się, ze jest wielką
zwolenniczką związków homoseksualnych i czymś dziwnym o nazwie "Yaoi".
Co prawda nie wiem co to za sztuka, czy coś... i raczej nie mam ochoty
tego sprawdzać. Bo znając jej zainteresowanie sądze, że po takim
odkryciu na zawsze przestałbym być sobą. Więc jeśli o to chodzi wolę
żyć w nieświadomości i słowo "Yaoi" powędrowało do szuflady "nigdy nie
zaglądać" z dowieszką "grozi śmiercią" na samym końcu mojej
świadomości.
Łypnąłem na nią groźnie, ale ona nawet nie zwróciła na mnie uwagi uśmiechając się niewinnie.
- No więc?-pogonił ją Kail.
- Niech się pocałują- powiedziała spokojnie.
Na co większość grupy zareagowała wybuchem
śmiechu, a ja zszokowany wpatrywałem się w jej małą postać. Akurat tego
się po niej nie spodziewałem. Czegoś upokarzającego owszem, ale
pocałunku?! To już graniczyło ze wszystkim.
-ODBIŁO CI ?!-wrzasnąłem choć maleńka część mnie chciała wypełnić zadanie.
Kail rozbawiony zaśmiał się pod nosem.
-Ciekawy pomysł- stwierdził.
-Ty też ? Dajcie spokój...- jęknąłem.
-Wyzwanie to wyzwanie- powiedział
niespodziewanie Eisaku i z dziwnym błyskiem w oku i małym uśmieszkiem na
twarzy wstał robiąc w moim kierunku kilka kroków.-Tchórzysz?- zakpił, gdy mimowolnie lekko odchyliłem się do tyłu.
- Prędzej ty - prychnąłem na powrót siadając prosto i
patrząc jak powoli podchodzi i siada naprzeciwko mnie tak, że nasze
kolana się stykają.
- Dawaj buziaka i po sprawie -stwierdziłem zrezygnowany.- Czym szybciej skończymy tym lepiej...
- I tu Izara muszę cię rozczarować, każde
zadanie trwa minutę- powiedział Eisaku i bez ostrzeżenia złapał mnie za
podbródek wbijając się w moje usta.
Zaskoczony nie zauważyłem jak sprawnie sforsował moje usta i niemal
brutalnie zaczął badać językiem moje wnętrze. Próbując zaprotestować
uniosłem dłoń i oparłem ją na jego klatce piersiowej chcąc go odepchnąć, ale on jedynie mocniej mnie do siebie przyciągnął miażdżąc moją dłoń
naszymi klatkami piersiowymi. Powolnymi ruchami przejeżdżał językiem po
moich zębach, podniebieniu i drażnił się ze mną raz po raz dotykając
mojego języka jakby zapraszając do zabawy. Nadal uparty nie
odwzajemniłem jego pocałunku choć całe moje ciało wprost rwało się w
jego kierunku.Lecz, gdy nagle dość mocno zassał moją dolną wargę
mimowolnie jęknąłem wprost w jego usta,podczas, gdy on ostatni raz zbadał
językiem moje podniebienie i oderwał się ode mnie.
-Równo minuta- osądził Kail patrząc na nas dziwnie błyszczącym wzrokiem.
Chyba pierwszy raz w życiu czułem się tak
dziwnie. Równocześnie podniecony, zawstydzony, kompletnie poniżony no i
cholernie wkurzony. Odsunąłem się od Eisaku który nie wiem dlaczego
nadal siedział naprzeciwko mnie. I starając nie patrzeć się w jego
kierunku z wyrzutem spojrzałem na winną tej sytuacji blondynkę.
- Co zadowolona?- warknąłem gdy jak gdyby nigdy nic patrzyła na mnie zamroczonym wzrokiem.
- I to jak- powiedziała niezrażona.-A ty ?
Oburzony wciągnąłem gwałtownie powietrze i nie
wiedząc co powiedzieć parsknąłem tylko wykazując tym moje zdenerwowanie.
O tak byłem cholernie zadowolony i choć nawet trochę nie odwzajemniłem
tego pocałunku z całą pewnością mi się podobał. I właśnie to napawało
mnie takim przerażeniem. W końcu nie pierwszy raz można się dowiedzieć, że pocałunki chłopaka mogą sprawiać przyjemność. Bo w końcu Eisaku nie
był dziewczyną, a tylko z nimi jak na razie miałem doczynienia.
- A ja tak -odezwał się nagle Eisaku budząc tym samym podniecone szepty wszystkich dokoła.
Zszokowany po raz pierwszy spojrzałem na niego i
mimowolnie zarumieniłem się, gdy obdarzył mnie dziwnie płonącym
spojrzeniem. Odchrząknąłem nerwowo rozglądając się dokoła.
- Chyba nie powinieneś już więcej pić- stwierdziłem trochę zaniepokojony jego zachowaniem.
Eisaku tylko zaśmiał się na te słowa co niemal
od razu utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Już od paru lat nie
słyszałem jego śmiechu.
- Ogarnij się chłopie- jęknąłem, gdy pociągnął mnie za koszulkę w swoją stronę.
Był tak pijany że chyba umknęło mu że się nie
zadajemy ze sobą i to z jego winy. A może po prostu ma dość kłótni,
pomyślałem z nadzieją. Dobrze by było odzyskać przyjaciela... Musiałem
stwierdzić przynajmniej jedno, wcześniej nie zauważyłem żeby był aż tak
pijany. Może dopiero teraz wzięła go faza? Nawet mnie już powoli
brała...
- Ej może lepiej
zaniesie go już ktoś do jakiegoś pokoju?- zapytałem widząc, że nagle
podjął próbę aby mnie pocałować.
Naprawdę z nim niedobrze, zaniepokoiłem się.
- Ty go zanieś - stwierdził Kail podając mi
kluczyk do jednego z pokoi.- Pierwsze piętro ostatnie po lewej-
powiedział i odszedł w kierunku seksownej brunetki.