czwartek, 24 stycznia 2013

Prawda czy Wyzwanie cz,1

*******************************************************************************

Od początku miałem złe przeczucia co do tego wieczoru, ale niezbyt przykładałem do nich uwagę. Byłem już po piątym piwie, więc część rzeczy docierała do mnie z opóźnieniem. Gdy wtem usłyszałem, jak ktoś krzyknął coś w stylu: 


"Wszyscy do salonu" czy coś w ten deseń.... Dokładnie nie słuchałem, więc nie jestem pewien, ale zaciekawiony i tak podążyłem za resztą do niezbyt odległego pomieszczenia omal nie przewracając idącego koło mnie czarnowłosego chłopaka. 

- Uważaj jak leziesz idioto- warknął i łypiąc na mnie wkurzonym wzrokiem ruszył przed siebie.
  
''Irytujący jak zwykle" pomyślałem posyłając jego plecom mordercze spojrzenie.

Tak, znam tego dupka... Kiedy byliśmy dziećmi był moim najlepszym przyjacielem, ale z biegiem czasu coś się zaczęło psuć... Coraz częściej się kłóciliśmy, aż w końcu nasza przyjaźń odeszła w niepamięć. I nadal nie wiem który z nas zawinił. No, ale wracając do tematu.
  
Kiedy wreszcie przecisnąłem się przez drzwi, moim oczom ukazał się całkiem okazały aczkolwiek   pusty salon na którego środku siedziało już kilka osób wpatrując się w leżącą w centrum butelkę po coli.
  
-Będziemy grać w butelkę?- zdziwiony uniosłem brew, ale posłusznie usiadłem z resztą, dokładnie naprzeciwko czarnowłosego. Nadal instynktownie wolałem być z nim twarzą w twarz chociażby po to, żeby mierzyć się irytującymi spojrzeniami. 
  
-Właściwie to w prawdę czy wyzwanie-odpowiedział gospodarz czyli brązowowłosy dwudziestopięciolatek o imieniu Kail. 
  
Uśmiechnąłem się lekko i zerknąłem na butelkę zauważając, że nie jest do końca opróżniona. 

-Nie powinna być przypadkiem całkiem pusta?-spytałem.
  
-Nie ćwoku, musi być przecież jakoś obciążona, aby się dobrze kręcić-parsknął mój ''były'' przyjaciel, a ja mimowolnie wzdrygnąłem się na ton jego głosu.
  
Nadal nie mogłem się przyzwyczaić jak bardzo się zmienił z stosunku do mnie, ale nie dając nic po sobie poznać zmierzyłem go tylko poirytowanym spojrzeniem upijając spory łyk kolejnego piwa. 
  
Gdy ostentacyjnie zignorowałem jego obecność powoli rozejrzałem się po wszystkich zebranych. Trzeba przyznać, było ich całkiem sporo. Całe nasze koło zajmowało mniej więcej połowę pomieszczenia. 

 

-No więc tak, zanim zaczniemy przedstawię nowe zasady- głos Kaila przerwał moje ciche rozmyślania.- Gdy osoba kręcąca butelką wylosuje drugą, to nie one zadają dla siebie pytania bądź zadania tylko my...- tu wskazał ręką dokoła.- A i jeśli wybierzecie pytanie to tylko 1 raz, no i oczywiście odpowiadanie na zadane przez nas oboje. To samo tyczy się zadania. Robicie je razem... No więc jak?? Zrozumieliście??

   

Wszyscy zgodnie pokiwali głowami.
  
-Dobra więc zaczynamy- Kail radośnie zaklaskał w dłonie.-Pierwszy niech kręci Akira- powiedział wskazując na siedzącego koło mnie chłopaka.-Gramy w kierunku wskazówek zegara... 
  
"Bogu dzięki, będę ostatni" pomyślałem przy okazji patrząc jak chłopak sięga po butelkę i kręci nią.. Nie minęło sporo czasu a butelka zatrzymała się tuż przed Eisaku. Wzrok wszystkich skupił się na tej dwójce a ja nie mogłem powstrzymać ironicznego uśmiechu który zakwitł na mojej twarzy.
  
-No..no...no..- wymruczałem dosyć głośno, przez co mordercze spojrzenie czarnowłosego omiotło moją postać.
  
 -Prawda czy wyzwanie?- zapytał Kail.
  
-Prawda-odpowiedzieli jednogłośnie.
  
 Kail w zamyśleniu zmarszczył brwi, ale nie miał pojęcia jakie pytanie zadać.

 -Ma ktoś jakiś pomysł?-rzucił przyglądając się każdemu po kolei.


 Jedna z dziewczyn powoli uniosła rękę i za przyzwalającym skinieniem Kaila zapytała:


 -Podoba się wam ktoś z obecnych tu osób?
  
Dokoła zapanowała absolutna cisza i nawet ja w połowie ruchu opuściłem piwo przyglądając im się z zaciekawieniem. Ciekawe kto podoba się szanownemu Eisaku..hehe..Może i mnie by się spodobała, pomyślałem. Zawsze istnieje możliwość, że mógłbym mu ją odbić. Tak ze zwykłej złośliwości...No więc przyglądałem mu się z napięciem tłumacząc je tylko zwyczajną ciekawością choć wiedziałem że kryło się pod nią coś jeszcze. Na samą myśl że on darzy kogoś jakimkolwiek dobrym uczuciem moje serce lekko kłuło, przypominając o minionej przyjaźni. A może to było coś więcej niż przyjaźń? Przynajmniej z mojej strony..
  
-Więc?- dziewczyna zniecierpliwiona wpatrywała się w nich wyczekująco.
  
-Nie- odpowiedział Akira podczas gdy Eisaku nadal milczał.
  
Przyjrzałem mu się zaciekawiony gdy nagle jego oczy skierowały się wprost na mnie.

 

-A tobie?-zwróciła się do niego dziewczyna.

 -Tak- odpowiedział nadal patrząc mi w oczy.

  
Przez ułamek sekundy po moim kręgosłupie przeszedł dziwny dreszcz przez który moje policzki oblały się gorącą czerwienią. Zażenowany odwróciłem wzrok upijając następny łyk piwa. Te jego spojrzenie...było takie..przytłaczające. Tak to dobre określenie.Westchnąłem cierpiętniczo i odczekałem aż zdradliwe rumieńce przestaną gościć na mojej twarzy, aby znowu spojrzeć na grające towarzystwo.
  
Na razie leciały same "prawdy" z jakimiś banalnymi pytaniami. Raz po raz śmiałem się z min wylosowanych powoli  kończąc szóste już piwo. Po dwóch losowaniach nadszedł czas na Naomi która trafiła Sokę. Oczywiście wybrali wyzwanie lubili się pośmiać co niewątpliwie zyskali gdy w ramie zadania zaczęli odgrywać scenę  balkonową z Romeo i Julii. Gdy skończyli wszyscy pokładali się ze śmiechu półleżąc na dywanie. Co prawda grali tylko minutę(tyle trwa regulaminowe zadanie) ale i tak zrobili to wprost komicznie.
  
Później byli Karen z Izaakiem, Yuuki z Ozarim, Shon z Yongiem i tak dalej aż nadeszła kolej na Eisaku.

  

Z kpiną i pewną dozą zainteresowania obserwowałem jak sięga po butelkę i obkręca ją. Następnie butelka kręci się jak szalona coraz bardziej zwalniając i zwalniając... I w czasie gdy zamknąłem oczy dokańczając puszkę piwa, butelka zatrzymała się a dokoła zaległa cisza.

 

Zaniepokojony otworzyłem oczy i zobaczyłem korek butelki wycelowany prosto we mnie. 

Wszyscy zaśmiali się nerwowo, dobrze wiedzieli jaka panuje między nami relacja. Może spodziewają się ze rzucimy się sobie do gardeł, pomyślałem. Nawet jeśli, nigdy nie mógłbym zrobić mu krzywdy. Ale oni nie wiedzą o naszej wcześniejszej przyjaźni, więc zawsze myślą o nas jak o wrogach.
  
 -Kurwa- wyrwało mi się, gdy fala szoku zalała moje ciało.
  
Następnie kilka sekund zajęło mi przypomnienie sobie z kim mam być w parze. Te piwo serio potrafi spowolnić myśli.
  
 -Co wybieracie prawda czy wyzwanie?
  
-Prawda- odparłem bez wahania, lecz Kail uśmiechając się lekko pokręcił głową.-O nie, nie tym razem. Musicie wybrać to samo, a Eisaku zużył już swoją jedną prawdę.

"To po co zadawałeś pytanie dupku" pomyślałem zirytowany.

- Więc jak, chce ktoś im zadać zadanie?- Kail powoli przebieg resztę wzrokiem.
  
Minęła dobra chwila zanim podniosła się pierwsza ręka, należąca do małej niepozornej blondyneczki. Choć ja już wiedziałem jakie z niej ziółko. Niedawno okazało się, ze jest wielką zwolenniczką związków homoseksualnych i czymś dziwnym o nazwie "Yaoi". Co prawda nie wiem co to za sztuka, czy coś... i raczej nie mam ochoty tego sprawdzać. Bo znając jej zainteresowanie sądze, że po takim odkryciu na zawsze przestałbym być sobą. Więc jeśli  o to chodzi wolę żyć w nieświadomości i słowo "Yaoi" powędrowało do szuflady "nigdy nie zaglądać" z dowieszką "grozi śmiercią" na samym końcu mojej świadomości. 
  
Łypnąłem na nią groźnie, ale ona nawet nie zwróciła na mnie uwagi uśmiechając się niewinnie.
  
 - No więc?-pogonił ją Kail.
  
- Niech się pocałują- powiedziała spokojnie.
  
 Na co większość grupy zareagowała wybuchem śmiechu, a ja zszokowany wpatrywałem się w jej małą postać. Akurat tego się po niej nie spodziewałem. Czegoś upokarzającego owszem, ale pocałunku?! To już graniczyło ze wszystkim.
  
-ODBIŁO CI ?!-wrzasnąłem choć maleńka część mnie chciała wypełnić zadanie.
  
Kail rozbawiony zaśmiał się pod nosem.
  
-Ciekawy pomysł- stwierdził.
  
-Ty też ? Dajcie spokój...- jęknąłem.
  
-Wyzwanie to wyzwanie- powiedział niespodziewanie Eisaku i z dziwnym błyskiem w oku i małym uśmieszkiem na twarzy wstał robiąc w moim kierunku kilka kroków.-Tchórzysz?- zakpił,  gdy mimowolnie lekko odchyliłem się do tyłu.
  
- Prędzej ty - prychnąłem na powrót siadając prosto i patrząc jak powoli podchodzi i siada naprzeciwko mnie tak, że nasze kolana się stykają. 
  
 - Dawaj buziaka i po sprawie -stwierdziłem zrezygnowany.- Czym szybciej skończymy tym lepiej...
  
- I tu Izara muszę cię rozczarować, każde zadanie trwa minutę- powiedział Eisaku i bez ostrzeżenia złapał mnie za podbródek wbijając się w moje usta.
  
Zaskoczony nie zauważyłem jak sprawnie sforsował moje usta i niemal brutalnie zaczął badać językiem moje wnętrze. Próbując zaprotestować uniosłem dłoń i oparłem ją na jego klatce piersiowej chcąc go odepchnąć,  ale on jedynie mocniej mnie do siebie przyciągnął miażdżąc moją dłoń naszymi klatkami piersiowymi. Powolnymi ruchami przejeżdżał językiem po moich zębach, podniebieniu i drażnił się ze mną raz po raz dotykając mojego języka jakby zapraszając do zabawy. Nadal uparty nie odwzajemniłem jego pocałunku choć całe moje ciało wprost rwało się w jego kierunku.Lecz, gdy nagle dość mocno zassał moją dolną wargę mimowolnie jęknąłem wprost w jego usta,podczas, gdy on ostatni raz zbadał językiem moje podniebienie i oderwał się ode mnie.
  
-Równo minuta- osądził Kail patrząc na nas dziwnie błyszczącym wzrokiem. 

Chyba pierwszy raz w życiu czułem się tak dziwnie. Równocześnie podniecony, zawstydzony, kompletnie poniżony no i cholernie wkurzony. Odsunąłem się od  Eisaku który nie wiem dlaczego nadal siedział naprzeciwko mnie. I starając nie patrzeć się w jego kierunku z wyrzutem spojrzałem na winną tej sytuacji blondynkę.
  
- Co zadowolona?- warknąłem gdy jak gdyby nigdy nic patrzyła na mnie zamroczonym wzrokiem.

 

 - I to jak- powiedziała niezrażona.-A ty ?
  
Oburzony wciągnąłem gwałtownie powietrze i nie wiedząc co powiedzieć parsknąłem tylko wykazując tym moje zdenerwowanie. O tak byłem cholernie zadowolony i choć nawet trochę nie odwzajemniłem tego pocałunku z całą pewnością mi się podobał. I właśnie to napawało mnie takim przerażeniem. W końcu nie pierwszy raz można się dowiedzieć,  że pocałunki chłopaka mogą sprawiać przyjemność. Bo w końcu Eisaku nie był dziewczyną, a tylko z nimi jak na razie miałem doczynienia.
  
- A ja tak -odezwał się nagle Eisaku budząc tym samym podniecone szepty wszystkich dokoła. 
  
Zszokowany po raz pierwszy spojrzałem na niego i mimowolnie zarumieniłem się, gdy obdarzył mnie dziwnie płonącym spojrzeniem. Odchrząknąłem nerwowo rozglądając się dokoła. 
  
- Chyba  nie powinieneś już więcej pić- stwierdziłem trochę zaniepokojony jego zachowaniem.
  
Eisaku tylko zaśmiał się na te słowa co niemal od razu utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Już od paru lat nie słyszałem jego śmiechu.
  
- Ogarnij się chłopie- jęknąłem, gdy pociągnął mnie za koszulkę w swoją stronę.
  
 Był tak pijany że chyba umknęło mu że się nie zadajemy ze sobą i to z jego winy. A może po prostu ma dość kłótni, pomyślałem z nadzieją. Dobrze by było odzyskać przyjaciela... Musiałem stwierdzić przynajmniej jedno, wcześniej nie zauważyłem żeby był aż tak pijany. Może dopiero teraz wzięła go faza? Nawet mnie już powoli brała... 

- Ej może lepiej zaniesie go już ktoś do jakiegoś pokoju?- zapytałem widząc, że nagle podjął próbę aby mnie pocałować.

 Naprawdę z nim niedobrze, zaniepokoiłem się.

- Ty  go zanieś - stwierdził Kail podając mi kluczyk do jednego z pokoi.-   Pierwsze piętro ostatnie po lewej- powiedział i odszedł w kierunku seksownej brunetki.