piątek, 25 stycznia 2013

Przeznaczenie Dusz 01

  - Oto nowy uczeń naszej szkoły , Kaoru Ichiga .
 
Głos nauczycielki wyrwał go z zamyślona. Tsukume niechętnie podniósł głowę lustrując salę w poszukiwaniu jakiegoś zamieszania, ale gdy nic takiego nie znalazł zerknął w stronę drzwi.                                                                  

Tuż koło nauczycielki angielskiego, stał wysoki ciemnowłosy chłopak. Z jego miny można było wyczytać, że wolałby już usiąść na miejscu.
 
 - Usiądź koło Tsukume- zdecydowała nauczycielka i zadowolona wróciła do ławki aby z poczuciem spełnienia obowiązku kontynuować swój wykład.
 
Tsukume znudzony powrócił do przepisywania licznych słówek z podręcznika, lecz po chwili gwałtownie się odwrócił czując na sobie czyjeś natarczywe spojrzenie.

Kaoru przyglądał mu się  z zainteresowaniem studiując rysy jego twarzy. Lecz już po chwili  kiwnął do siebie głową  jakby przekonując się do czegoś a kąciki jego ust wygięły się w lekkim uśmiechu. 

Tsukume odwrócił się z powrotem, starając się nie zwracać na niego uwagi.  '' Pewnie mnie z kimś kojarzy'' pomyślał  w ślamazarnym tempie przepisując wyrazy z tablicy. Czuł się tak zmęczony, że siłą powstrzymywał się przed zaśnięciem.

                   
 Wczoraj do późna grał na gitarze próbując nauczyć się skomplikowanego bicia. Grał tak długo , że nawet nie zauważył która jest godzina. A było grubo po  drugiej nad ranem.
                      
W końcu wyszło na to, że później nie mógł zasnąć i tylko poranny prysznic zdołał go otrzeźwić wystarczająco by przypomniał sobie drogę do szkoły.
                      
Westchnął zrezygnowany i położył głowę  na blacie ławki zamykając oczy i opierając policzek na swojej dłoni. Nieświadomie zwracając się w stronę sąsiada .
                     
 Planował tylko chwilę odpocząć ale zanim się spostrzegł  już wirował  w odmętach sennych marzeń.

                      ***********************************************

                      
Gdy tylko wszedł do klasy zdał sobie sprawę z JEJ obecności.  Był już chyba w setkach szkół, w  każdej klasie ale nigdzie nie mógł JEJ znaleźć. A czas się kończył... I właśnie teraz, gdy miał już zrezygnować  poczuł JEJ obecność.
                       
Przemawiała przez niego, przez tego zamyślonego blondyna z niesamowicie turkusowymi oczami. 

Na początku przeżył szok. Nikt przecież nie powiedział mu, że ma się spodziewać chłopaka.
                       
Przez wszystkie wcielenia znajdywał kobietę. Co prawda zawsze były z nią problemy.  Nigdy na początku nie chciała z nim być ani nawet go wysłuchać. Lecz zazwyczaj wystarczał jeden pocałunek i miał ją w garści. Ale teraz to co innego... Szukał już tak długo. A kiedy znalazł to co się okazało?! Że to facet.
                       
 I jak miał teraz dopełnić przeznaczenie ? Przecież do chłopaka od tak po prostu nie zarwie. Nie ma szans, żeby ten zwrócił na niego uwagę .
                        
Zobaczył jak unosi głowę i nagle z zainteresowaniem rozgląda się po klasie. Przez chwilę spoczął na nim swoim wzrokiem, lecz równie szybko  z obojętnością wrócił do przepisywania notatki z podręcznika .
                        
- Usiądź koło Tsukume - powiedziała nauczycielka. Wskazując ręką w stronę mojego blondynka.
                        
'' Ach więc to tak ma na imię '' pomyślał  spokojnie zmierzając w jego stronę. Czym bliżej podchodził tym bardziej wydawało mu się, że chłopak jest podobny do NIEJ. Usiadł koło niego i opierając głowę na nadgarstku spojrzał  na niego z uwagą  doszukując się podobieństwa. Musiał przyznać, że był  całkiem przystojny. Hmmm .. i te piękne oczy.
                      
Akurat one zostały takie same . W każdym wcieleniu JEJ a może teraz JEGO oczy miały czysto turkusowy kolor. Ocienione długimi czarnymi rzęsami kładły cień na delikatne kości policzkowe .
                      
Po chwili Tsukume zbulwersowany obrócił się w jego stronę i posłał mu wściekłe spojrzenie  po czym szybko wrócił do przepisywania z tablicy. Nie dało się ukryć, że przeszkadzało mu takie gapienie się.Po chwili dało się też zauważyć, że był bardzo zmęczony.
                     
Przez chwilę jeszcze Kaoru obserwował jego bezsensowne zmagania się z sennością. Lecz już po chwili Tsukume z westchnieniem położył głowę na blacie kierując ją w jego stronę. A on poczuł jak dziwna fala ciepła przepływa przez jego ciało na widok jego śpiącej twarzy.




>>Rozdział 2<<