'' Wygląda jak anioł '' pomyślał spoglądając na jego pełne usta, smukłe policzki i jasną grzywkę niemalże białych włosów.
- Kaoru a
może ty odpowiedziałbyś na to pytanie ? - zapytała nauczycielka
wpatrując się w niego z naganą.
- W 1976 psze pani - odpowiedział i nie mogąc się powstrzymać rozejrzał się po klasie.
Łatwo było
zauważyć iż nie tylko żeńska część klasy spoglądała na niego z
nieskrywanym podziwem i zainteresowaniem . Na próbę obdarzył parę
dziewczyn i chłopaków olśniewającym uśmiechem obserwując jak na ich twarzach
wykwitają soczyste rumieńce. Zaśmiał się pod nosem z beznadziejności
tej sytuacji. I tak żadna inna ani żaden inny nie mógł z nim być.
Pakt który
podpisali jego przodkowie jasno tłumaczył, iż w każdym wcieleniu ma
się on związać tylko i wyłącznie z jedną osobą. A była nią Orihime( tutejsze
wcielenie Tsukume).
Nie miał wyboru, będzie musiał go zdobyć za
wszelką cenę....
Nigdy nie sądził, że skończy zarywając do chłopaka. Ale cóż stało się.. Podobno to dusza decyduje w co wcielić się ponownie. Może to
próba ?!
Jeszcze raz
spojrzał na Tsukume gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie tylko on to
robi. Dwa rzędy za nim siedział ciemnowłosy chłopak z orzechowymi
oczami i kremową cerą. Jego wzrok spoczywał na twarzy Tsukume a
spojrzenie nie pozostawało wątpliwości, pożądał go. To było widać na
pierwszy rzut oka.
Nie wiedział
dlaczego, ale czuł wewnętrzną zazdrość na myśl o innej osobie która zabiega o względy jego przyrzeczonej miłości. Jeszcze w żadnym wcieleniu nie kochał Orihime tak jak ona by tego oczekiwała.
Było im przyjemnie i tyle wystarczało żeby dopełnić obowiązku.Po małżeństwie zazwyczaj bardzo się od siebie oddalali. Może w tym wcieleniu zdecydowała się być chłopakiem aby sprawdzić czy z innym ciałem pójdzie mu tak samo łatwo.
Reguły nie
były ustalone więc po małżeństwie można było robić co się chciało. A on zazwyczaj zaczynał szukać rozkoszy u innych kobiet.
Choć w gruncie rzeczy wcześniej można było się pobrać w wieku 14 lat.
Co o bardzo ułatwiało sprawę. Bo szybko miało się ślub z głowy i mogło się robić co się chciało.
Ale teraz to
co innego. Mają tylko 18 lat i są mężczyznami. A w dodatku teraz nie
przejdzie tłumaczenie przeznaczenia, będzie musiał go rozkochać,
okłamać, zmusić do ślubu ( teraz związki homoseksualne są legalne )
oraz zdradzić mu kłamstwo i pozwolić odejść.
Prosty plan ale jednak trudny do wykonania. Już widział Radę Starszych i ich gniew z
powodu złamania paktu. W ŻYCIU !!! Musi mu się udać.
Niby od
niechcenia uśmiechnął się do ciemnowłosego i napotykając jego
zawstydzone spojrzenie uniósł dłoń i delikatnie przejechał nią po
policzku Tsukume, po czym odgarnął jego grzywkę i pochylił się znacząco
w jego stronę. Z satysfakcją spojrzał na wściekłego chłopaka nie
zdając sobie sprawy, że obiekt jego udawanej miłości otworzył oczy.
**************************************************************
Tsukume drzemał
sobie spokojnie gdy nagle poczuł dziwne ciepło na policzku i na
czole. Olał to do momentu w którym jego grzywka samoistnie zaczęła się układać. Zaskoczony
zamrugał powiekami. Twarz Kaoru dzieliło od niego zaledwie kilka
centymetrów a jego dłoń delikatnie podtrzymywała jego podbródek.
Zaskoczony podniósł głowę i zerknął w stronę chłopaka na którego się
patrzył Kaoru.
Taisho ! To
przecież Taisho ! Pomyślał zszokowany. I na dodatek widzi jak jakiś
chłopak dotyka mnie jakbym był dziewczyną, pomyślał. Wreszcie wkurzony spojrzał na Kaoru.
- Co ty do
cholery ro....? - zaczął mówić gdy Kaoru zaskoczony odwrócił twarz w
jego stronę przypadkowo stykając swoje usta z jego wargami.
Tsukume
zesztywniał kompletnie zamurowany, aby po chwili z całej
siły go odepchnąć. Zbulwersowany dotknął palcami swoich ust wpatrując
się w niego morderczym spojrzeniem .
Kaoru
uśmiechnął się do niego jak gdyby nigdy nic i prowokacyjnie oblizał
wargi. Tsukume spojrzał na niego tak, że gdyby spojrzenie mogło
zabijać, Kaoru już dawno byłby zimnym trupem.
Sam nie
wiedział czemu przez sekundę poczuł jakieś niewyraźne wspomnienie
podobnego pocałunku. Tak jakby kiedyś już się całował w podobny sposób. I było to całkiem przyjemne.
Nie
przypominał sobie jednak, aby kiedykolwiek całował się z facetem. Nawet dla
zakładu. Dlatego też jego uczucie kompletnie zbiło go z tropu.
'' To wcale nie
było przyjemne... nie ma takiej opcji '' wmawiał swojemu głupiemu mózgowi. Już
czuł jak oblewa się ogromnym rumieńcem, gdy nagle zadzwonił dzwone.
Szybko zgarnął swoje rzeczy i wybiegł z klasy próbując się uspokoić.
*************************************************************
Właśnie
wpatrywał się w twarz mojego aniołka. Gdy nowy chłopak spojrzał na niego
wyzywająco i dotknął twarzy Tsukume. Nagła fala wściekłości, która go
ogarnęła nawet jego zdziwiła.
Miał ochotę
rozerwać go na kawałeczki. Chłopak patrząc na niego przybliżył głowę do
jego śpiącej twarzy aniołka i delikatnie trzymając go za podbródek. Ostatni
raz zerknął w jego stronę oczekując jakiejkolwiek interwencji. I gdy
tak wpatrywał się w niego nie mógł zobaczyć jak Tsukume powoli otwiera
oczy i unosząc głowę, zszokowany spogląda na nowego chłopaka. Właśnie
coś do niego powiedział, gdy nowy odwrócił się stykając ich usta w
przelotnym pocałunku.
Czuł jak
jego serce rozbija się na milion kawałków. '' To koniec ''pomyślał. Lecz
gdy ujrzał jak Tsukume nieźle wkurwiony odpycha go od siebie tląca
iskierka nadziei ponownie zagościła w jego sercu. '' Może jeszcze mam
szansę '' pomyślał, gdy nagle głośny dźwięk dzwonka wyrwał go z
otępienia.
Spojrzał
jeszcze raz na Tsukume, aby w ostatniej sekundzie zobaczyć jak ten
wybiega z klasy. Szybko spakował swoje rzeczy i wybiegł za nim.
Kaoru patrzył
za nimi zagadkowym wyrazem twarzy, po czym z lekkim uśmiechem złapał
swoją torbę i powoli wyszedł z klasy. '' Hmmm tym razem będzie o
wiele ciekawiej '' pomyślał, w zamyśleniu pocierając kciukiem wargi.
'' Całkiem przyjemne doświadczenie '' prychnął. '' Jego usta są tak
samo delikatne jak kiedyś może jednak będę miał z tego choć trochę
zabawy ?'.
Z uśmiechem
na twarzy ruszył pod następną klasę, aby zaczekać na kolejną lekcję i
w spokoju przemyśleć - swój plan.
''
Pocałowałem się z chłopakiem na oczach mojego najlepszego przyjaciela ''
pomyślał Tsukume. - '' Co on teraz o mnie pomyśli ?! Kompletna katastrofa !''
Załamany skręcił w wąski korytarz i wszedł do magazynu, który
zazwyczaj służył mu jako częste schronienie w takich chwilach. Rzucił
torbę na pierwszy stolik, który zobaczył i zrezygnowany ześlizgnął się
po ścianie obejmując kolana ramionami .
- Tsukume ???
Usłyszał głos nad swoją głową. Szybko podniósł głowę by zobaczyć
zatroskane spojrzenie Taisho. Nie mógł mu spojrzeć w oczy,
przypominając sobie jego zdezorientowane spojrzenie i z bólem w sercu odwrócił wzrok na przeciwległą ścianę.
- Obwiniasz się za to co zrobił ten śmieć ? - zapytał Taisho nieznacznie podnosząc gło.
Zaskoczony przełamałem się spoglądając na niego. Mówił poważnie. ''
Jeszcze nigdy nie widziałem, aby się na coś wkurzył '' pomyślał Tsukume.
- Nie - skłamał wymuszając na sobie uśmiech. Ponownie spuścił głowę.
Nie chodziło o Kaoru, tylko o niego. Wstydził się, że poczuł
przyjemność z tego chwilowego kontaktu. A przecież to nie jest
normalne, że podoba ci się pocałunek innego chłopaka. Właśnie dlatego, nie był w stanie spojrzeć mu w oczy. Taisho mówił coś do
niego, ale on był zbyt zamyślony aby to zauważyć. '' O nie , nie
będzie mnie olewał '' pomyślał Taisho i kucając przy nim podniósł jego głowę
na wysokości swojej, aby bez przeszkód widzieć jego niesamowite oczy.
Tsukume
po raz drugi w ciągu minuty spojrzał na niego zaskoczony. Dopiero po
chwili zorientował się, że Taisho nadal trzyma jego podbródek swoją
delikatną dłonią a jego kciuk dotyka kącika jego ust.
- Patrz się na mnie - zażądał Taisho nieświadomie się do niego
przybliżając. ''Koniec owijania w bawełnę '' - pomyślał . - Musze ci
coś ważnego powiedzieć.