piątek, 15 lutego 2013

Brother X Brother XXVIII- Akceptacja


******************************************************************************

HIRO

Niemal od razu po tym jak powoli odsunąłem się od Hiro i usiadłem na swoim łóżku, do pokoju
wszedł wysoki chudy mężczyzna, po którego stroju można było poznać iż tez jest lekarzem.
Przyglądałem się jak podchodzi do Yuukiego i siada na skraju jego łózka.

-Przyszedłem aby zmierzyć panu ciśnienie-oznajmił.-Proszę podwinąć rękaw na lewej ręce.

Yuuki posłusznie podwinął rękaw i gdy lekarz skończył, zadowolony zanotował wynik na swojej podkładce. Następnie podniósł si i powoli zbliżył w moim kierunku. Zaniepokojony cofnąłem się gdy jak gdyby nigdy nic usiadł na rogu mojego łóżka.

-Proszę podwinąć rękaw na lewej ręce-powiedział a ja nadal siedziałem jak najdalej starając się opanować szybko bijące serce.

Strach ponownie uderzył we mnie ze zdwojoną siłą gdy spojrzał na mnie zniecierpliwiony.

-Proszę podwinąć rękaw- powtórzył kładąc nacisk na drugie słowo.

Nie chce żeby mnie dotykał... Nie chce żeby mnie dotykał ktokolwiek,pomyślałem panicznie kręcąc głową i powoli się cofając.

Lekarz widząc to przewrócił oczami i pochylił się łapiąc mnie za rękę.

-Nie mam czasu na takie fochy-warknął.- Codziennie muszę się użerać z pacjentami takimi jak ty, nie obchodzi mnie czy jesteś chory na umyśle czy co.
Podwiń po prostu tą cholerną koszulkę i będzie po sprawie rozumiesz?!

Przerażony jęknąłem gdy pociągnął mnie w swoją stronę.
-Z..zostaw-spanikowałem próbując wyrwać nadgarstek.

-Niech pan go puści- głos Yuukiego rozległ się tuż koło mnie a ciepła dłoń powoli spłynęła na moje ramię dając chwilowe ukojenie.- Jeśli to konieczne sam mogę zmierzyć mu ciśnienie.

-Pacjenci nie mają prawa robić takich rzeczy, każ mu po prostu podwinąć ten głupi rękaw- lekarz widocznie już zniecierpliwiony zerkał na mnie zirytowanym wzrokiem.

-Pan chyba nie rozumie sytuacji-powiedział Yuuki zaciskając zęby żeby nie wybuchnąć.-Szarpie pan właśnie chłopaka który został zgwałcony i raczej wątpię żeby pozwolił panu się do siebie zbliżyć.

Lekarz zaskoczony spojrzał na mnie raptownie cofając rękę.

- W sumie możemy sobie to odpuścić- westchnął po chwili podnosząc się i kierując w kierunku drzwi.- I tak miałeś zmierzone ciśnienie w karetce. Najwyżej przepisze wynik- wymamrotał i ostatni raz odwrócił się w moim kierunku.-Wybacz jeśli cię obraziłem. Mam nadzieję że szybko złapią osobę która ci to zrobiła- powiedział myśląc,że doda mi tym otuchy po czym spokojnie wyszedł.

"Mam nadzieję że szybko złapią osobę która ci to zrobiła"  spanikowany spojrzałem w stronę Yuukiego nie mogąc nie zwrócić uwagi na ból który szybko przebiegł po jego twarzy.

-Nie myśl o tym, bo wtedy i ja o tym myślę- poprosiłem splatając delikatnie jego dłoń ze swoimi palcami.

Yuuki powoli spojrzał na nasze splecione dłonie i uśmiechnął się delikatnie przeganiając smutek ze swych oczu.

-Już nie będę.. W końcu obiecaliśmy sobie, że zostawimy to za sobą i zaczniemy wszystko od nowa- wyszeptał siadając na miejscu przed chwilą zwolnionym przez lekarza.

-Obiecaliśmy...-potwierdziłem  lekko opuszczając wzrok.

-Wiesz, że twoje palce nadal drżą?

-Wiem-szepnąłem nie mogąc ukryć że z resztą ciała jest tak samo.

Moje ciało nadal było przerażone po wcześniejszym. 

-Zaraz przejdzie-wyjąkałem mocniej ściskając jego rękę.-Tylko posiedź przy mnie jeszcze chwilę.

-O to akurat nie musisz mnie nawet prosić-powiedział i nagle poczułem jak jego ciepłe ramiona obejmują mnie zaborczo przyciągając do piersi.-Lepiej?

-Tak- wyszeptałem wsłuchując się w powolne bicie jego serca i unosząc lekko głowę z każdym jego oddechem. 

Czułem się w tym momencie tak bezpieczny i było mi tak ciepło, że po chwili zamknąłem oczy i powoli usnąłem nadal wtulony w jego ciało.
 
 ********************************************************************************
YUUKI

Trzymałem go mocno w ramionach rozkoszując się jego ciepłem i wreszcie zdobytym zaufaniem. Choć byłem szczęśliwy, że już się mnie nie boi... Niepokoiło mnie to, że tak bardzo boi się innych ludzi którzy znajdują się z nim w bezpośredniej sytuacji. Ale w sumie się mu nie dziwie... Pulsujący ból ponownie ścisnął mi lekko wnętrzności więc chcąc lekko sobie ulżyć na sercu, zerknąłem na twarz Hiro. Z zaskoczeniem stwierdziłem, że spał słodko delikatnie obejmując dłonią kawałek mojej koszulki, jakby chciał przygarnąć mnie jeszcze bliżej do siebie.

Sięgnąłem po jego rękę i lekko ja odczepiłem powoli kładąc go pod kołdrą i przykrywając go nią dla zapewnienia ciepła. Wyprostowałem się i uśmiechnąłem lekko. Tak słodko zasnął w moich objęciach. Jak mały aniołeczek, pomyślałem i delikatnie składając czuły pocałunek na jego czole oddaliłem się kładąc do własnego łóżka. Musiałem przyznać, że sam byłem nieźle zmęczony..  W końcu dość dużo na dzisiaj przeżyłem, pomyślałem i położyłem się do łóżka z ulgą przykrywając się kołdrą. Zasnąłem gdy tylko przyłożyłem głowę do poduszki.

Nie wiem jak długo spałem bo za oknem cały czas było ciemno ale po jakimś czasie obudziły mnie dziwne odgłosy.

-Niee..proszę ..nie rób tego......błagam...nie..-niewyraźne jęki dochodziły z łóżka Hiro.

Przestraszony myślą iż ktoś robi mu krzywdę szybko wstałem na równe nogi ale zobaczyłem tylko jego ciało szamoczące się przez sen. Pewnie miał jakiś koszmar, pomyślałem szybko zbliżając się do jego łóżka. Lecz równie szybko jak zacząłem iść w jego kierunku, równie szybko się zatrzymałem. A co jeśli śni o mnie? Jak zareaguje gdy obudzę go albo przytulę? Nie chciałem żeby znowu się mnie bał. Ale też nie mogłem go zostawić samego w takiej sytuacji, zdecydowałem dając następny krok do przodu.

Co jak co ale już wolę żeby się mnie przestraszył, niż patrzeć w spokoju na to jak z przerażeniem rzuca się po łóżku. Szybko podszedłem do niego i delikatnie potrząsnąłem jego ramieniem.

-Hiro, hiro obudź się to tylko zły sen.. Nikt ci nic nie zrobi, słuchaj jestem tutaj. Obudź się wszystko jest w porządku.-Ponownie lekko potrząsnąłem jego ramieniem i nagle jego ciało znieruchomiało a wielkie bladoniebieskie oczy otworzyły się, patrząc na mnie z przestrachem.

-Yuuki?- zadał pytanie słabiutkim głosem.

-Tak, jestem tu przy tobie nie ma czego się bać- szepnąłem delikatnie głaszcząc go po główce.

-Yuuki-szept ulgi wyrwał się z jego ust i już po sekundzie jego wiotkie ramiona obejmowały mnie w pasie jakby nigdy nie miały mnie wypuścić.- Proszę nie odchodź już dzisiaj, nie chce żebyś mnie zostawił...

Czule potarmosiłem jego włosy i położyłem się obok niego pozwalając mu się do mnie przytulać.

-Powiesz mi co ci się śniło?-zapytałem z trudem przełykając ślinę. Przypuszczałem co to mogło być, ale chciałem żeby sam mi powiedział.
Poczułem jak Yuuki mocniej przyciska się do mnie jakby taka odległość nadal była dla niego za mała.

-Śniło mi się.. śniło mi się , że jednak udało ci się zabić.. Że lekarze nie dali rady cię odratować..A ja stałem tam i widziałem.. widziałem jak odchodzisz...i j..ja nie mogłem nic na to poradzić..

Poruszyło mnie to.. Zaskoczony mocniej przyciągnąłem go do siebie, praktycznie kładąc się na mojej klatce piersiowej. Nie śnił koszmarów o tym jaką krzywdę mu zrobiłem. Śnił o tym jaką wyrządziłem sam sobie... Czułem prawdziwa ulgę wiedząc, że może nie uważa mnie już za potwora. Wcześniej nie miałem na to aż takiej pewności.. Ale po tym co  teraz powiedział.... Zrobiło mi się na duszy o wiele lżej.

-Ale ty nie zamierzasz już tego powtórzyć prawda?-ciche pytanie zwróciło moją uwagę i spojrzałem wreszcie na jego twarzyczkę zaskoczony widząc spływające po niej łzy.

-Jasne, że nie zamierzam tego powtarzać głuptasie-zapewniłem kciukiem ścierając je z jego twarzy.

Aż tak się o mnie bał? Kochany aniołek.

-Nie masz się już czego bać obiecuję że nie zamierzam cie zostawiać.. Nigdy...-wyszeptałem wpatrując się ciągle w jego oczy.-To jest moja obietnica.

-Mam nadzieję, że jej dotrzymasz-jego przenikliwe oczy wpatrywały się we mnie wnikliwie.

-Jasne że dotrzymam- powiedziałem pochylając się i składając delikatny pocałunek na jego policzku.-Ja zawsze dotrzymuje obietnic.

Yuuki zadrżał pod wpływem tego muśnięcia, ale w żaden sposób nie dał po sobie znać że ma z tym jakiś problem.

-Idź spać aniołku, ja się stąd nie ruszam-powiedziałem i poczekałem aż położy głowę delikatnie na moim ciele po czym sam zamknąłem oczy i z uśmiechem na ustach zasnąłem.

******************************************************************************
HIRO

Gdy tylko rano otworzyłem oczy  z uśmiechem wtuliłem się w silne ciało pode mną. Obawiałem się że pójdzie w nocy  i zostawi mnie lecz na szczęście tak się nie stało. Z cichym pomrukiem wtuliłem się w niego mocniej starając się wchłonąć jak najwięcej jego ciepła aby miec je ze sobą jak najdłużej.

Jego miarowy oddech delikatnie poruszał moimi włosami. Powoli uniosłem głowę i po raz pierwszy wpatrzyłem się w jego śpiącą twarz. Był całkiem przystojny gdy spał, trzeba było to przyznać. Pełne ładnie wykrojone usta ułożone były delikatnie w   grymasie przypominającym słaby uśmiech, a ciemne rzęsy kładły cień na policzkach, które przechodziły w dobrze zarysowana kwadratową szczękę. Nie mogąc się powstrzymać uniosłem dłoń i delikatnie palcem zacząłem badać jego rysy. Począwszy od linii włosów, przez powieki, nos, policzki i szczękę aż w końcu powoli dotarłem do ust. Z wahaniem ułożyłem na nich palce aby poczuć ich miękkość. Byłem już raz przez nie całowany ale wtedy to było coś innego. Usta te były twarde i bezlitosne. A jednak teraz mam je miękkie i czułe tuz tuż w zasięgu ręki. Miło by było zetrzeć tamto złe wspomnienie i zastąpić je czymś czysto niewinnym.

Nawet nie zastanawiając się nad tym co robię, uniosłem się lekko i z przybliżyłem twarz do jego twarzy tak , że jego oddech powoli osiadał się na moich wargach.

Impuls strachu przebiegł przez sekundę po moim ciele jeżąc mi lekko włosy na karku lecz ja nie cofnąłem się musiałem to prze zwyciężyć. Powoli pochyliłem się przez te dzielące nas milimetry i ułożyłem moje usta na jego wargach. Delikatnie poruszyłem własnymi parodiując pocałunek po czym cofnąłem się z powrotem układając na jego piersi.

Lekko dotknąłem opuszkami własnych warg przypominajac sobie ich kontakt z jego ustami. I teraz najgorsza próba. Przywołałem w pamięci obraz tamtego wydarzenia i to jak z brutalnością wdzierał się w moje usta. Lecz z ulgą musiałem przyznać że ból trochę zelżał. Równocześnie ze wspomnieniem brutalności na swoich ustach czułem tez ten delikatny jak motyl dotyk. Ulga była tylko minimalna ale przypuszczam że jeśli pocałowałbym go dłużej wspomnienie te zaczęłoby górować nad tamtym.

A ja tak bardzo tego pragnąłem. Zapomnieć o tym co było... O tym jacy obaj byliśmy i pamiętać tylko jacy jesteśmy teraz. Z tęsknotą ponownie spojrzałem na jego usta i jeszcze raz przybliżyłem się do nich teraz juz bez wahania składając na nich słodki pocałunek. Ledwie kilkakrotne muśniecie ustami, a sprawiało że czułem się jeszcze bezpieczniej niż zazwyczaj. Zamknąłem oczy i ponownie musnąłem jego wargi chcąc po prostu czuć jeszcze więcej tego ciepła. Gdy nagle słodkie muśnięcie zostało oddane w ten sam sposób.

Zaskoczony odskoczyłem ujrzawszy roześmiane pełne troski spojrzenie Yuukiego.

-A co to nasz masz aniołek próbuje zrobić z samego rana?-wymruczał czule tarmosząc moje włosy.

Na słowo aniołek mimowolnie się zarumieniłem. W końcu to co zrobiłem nie ma dużo wspólnego z aniołkiem.

-Ja chciałem tylko cos sprawdzić-przyznałem się kładąc na poduszce tuż koło jego głowy.

-A co takiego chciałeś sprawdzić?

-Chciałem zamazać jedno wspomnienie i zastąpić innym.

Poczułem jak ciało koło mnie gwałtownie sztywnieje.

-Jakie wspomnienie?

-Twoich ust..-wyszeptałem cicho..-Wtedy byłeś taki bezwzględny i nieczuły więc pomyślałem że wolałbym wspomnienie twoich ust zastąpić innym lepszym. A teraz twoje usta były takie miękkie i delikatne...

Yuuki nie odzywał się a ja zaniepokojony zerknąłem w jego stronę.

-Czemu nie zapytałeś mnie o to kiedy nie spałem? Myślisz że nie pozwolił bym tobie mnie pocałować? Nadal boisz się że zrobię ci krzywdę?-Jego głos był tak przygnębiony, że ponownie uniosłem się i zawisłem tuż nad jego twarzą.

-Przecież mówiłem że się ciebie już nie boję. Ja po prostu wcześniej o tym nie myślałem... -wytłumaczyłem się i delikatnie pogłaskałem go po policzku z ulga przyjmując jego dłoń która ponownie wplątała się w moje włosy w kompletnie czułym geście.
Po krótkiej chwili Yuuki ponownie lekko się uśmiechnął i także pogłaskał mnie po policzku.

-A przynajmniej pomogło trochę?-zapytał.

-Tak- odpowiedziałem szczerze i uśmiechnąłem się lekko.-Wyobraziłem sobie że właśnie tak delikatnie mnie całujesz. Do końca nie zamazało tamtego wspomnienia ale jednak trochę pomogło.

Yuuki wpatrywał się przez dłuższą chwilę w moje oczy, a ja spostrzegłem że nagle zestresowany powoli przełyka ślinę.

-A chciałbyś abym zrobił to sam ? Pocałował cię najczulej jak potrafię.. czy .. wtedy byłoby ci lepiej.

Wystraszyłem się lekko myślac nad tym że mógłby przejąć nade mną kontrolę ale gdy ponownie spojrzałem w jego oczy i ujrzałem tylko czułość delikatnie skinąłem głowa.

I wtedy bardzo powoli uniósł głowę i musnął moje wargi. Na początku było to ledwie dotknięcie skrzydeł motyla, lecz po chwili zrobił to samo trochę mocniej acz nadal delikatnie. Powoli uchyliłem wargi gdy lekkie muskanie ustami juz mi nie wystarczało i starałem się myśleć tylko o tym że jestem bezpieczny, aby strach nie przenikł przez żadną barierę w moim mózgu. Yuuki delikatnie wtargnął językiem do wnętrza mych ust bardzo powoli badając ich wnętrze i bawiąc się delikatnie moim językiem. Pocałunek był tak słodki że mimowolnie zapragnąłem ciupińke więcej i pogłębiłem go mocniej przylegając do niego ustami, pozwolił mi na chwilę dominować lecz dość szybko z powrotem objął władzę nad naszymi ustami. Wreszcie gdy zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie i położyliśmy z powrotem na łóżku. A ja ponowiłem próbę przypomnienia sobie tamtego brutalnego pocałunku lecz przed oczami ciągle wyskakiwał mi ten sprzed chwili.

-Udało nam się- szepnąłem.-Jedno dobre wspomnienie moze wyprzeć te drugie złe.

Yuuki wreszcie szczerze się uśmiechnął i mocno mnie przytulił.

-Miejmy nadzieję że te złe wspomnienie już nigdy nie wróci- odszepnął chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi.

Miejmy nadzieję....