środa, 13 listopada 2013

Pan od Historii - Rozdział 6


Rozdział 6 - Tajemnica Sebastiana 

DAMIAN


Reszta dnia minęła dosyć spokojnie. Sebastian musiał wyjść na trochę pozałatwiać jakieś sprawy, więc w sumie cały dzień spędziłem na zabawie z Kamilkiem.

Nadal nie mogłem za dużo się ruszać, tym bardziej po porannym napadzie mego ojca, lecz ze wszystkich sił starałem się rozweselić Kamilka. Na przemian oglądaliśmy jakieś fajne kreskówki, albo bawiliśmy się przyniesionymi przez niego zabawkami.

Dzień minął mi bardzo szybko, nawet nie spostrzegłem się, gdy za oknem zrobiło się ciemno, a zegar wybił godzinę dwudziestą. Kamilek już od kilku minut spał zwinięty koło mnie na kanapie, a ja zniecierpliwiony czekałem na powrót Sebastiana.

Czułem się zagubiony. W końcu od dzisiaj miałem tu pozostać na dłuższy czas. Dopiero teraz dotarła do mnie powaga sytuacji. 

Codziennie  rano wspólne posiłki podczas których będę musiał zachowywać się normalnie, zabawy z Kamilkiem z którym kiedyś przecież i tak się rozstanę, spanie pod jednym dachem, to wszystko mnie przerastało. Co jeśli któregoś dnia nie będę mógł powstrzymać moich reakcji? Co jeśli sprawię, że zacznie się mną brzydzić i wyrzuci mnie z domu? Co jeśli ktoś w szkole źle zrozumie sytuacje i przeze mnie Sebastian będzie musiał cierpieć?

Nie potrafiłem wybrnąć z tej sytuacji, w żaden racjonalny sposób. Zrezygnowany westchnąłem próbując powstrzymać się, aby ponownie nie myśleć o Sebastianie i o tym, co by było gdyby jednak kiedyś zaakceptował mnie nie tylko jako młodszego chłopczyka lecz także jako osobę godną pokochania w bardziej romantyczny sposób. 

Nie, nie mogłem nawet tak pomyśleć. Nie mogę zrobić czegoś takiego Kamilkowi, on zasługuje na normalną rodzinę. Nie miałem prawa mu tego odbierać. Powinien mieć kochającą matkę, a nie dwóch tatusiów przez których w późniejszych latach byłby wyszydzany w szkole, przez swoich rówieśników. On zasługuje na coś lepszego.

Koniec z niszczeniem tej rodziny, postanowiłem zaciskając delikatnie swoje drobne pięści.Tym bardziej, że przecież nigdy nie dostałem najmniejszego znaku, iż w ogóle interesuje się mężczyznami.  Będzie trudno, ale postaram się już nigdy więcej nie mieszać w życiu Sebastiana i tak wystarczająco mu je komplikuje.

*

SEBASTIAN


Spotkanie z prawnikiem przeciągnęło mi się bardziej niż wcześniej przypuszczałem. Nie martwiłem się jednak, ponieważ wiedziałem, że tym razem Kamilek jest w dobrych rękach i nic złego nie może się wydarzyć.

Do domu wkroczyłem kilka minut po dwudziestej trzeciej.

Spokojnie zdjąłem płaszcz i buty, po czym skierowałem się w stronę salonu, jedynego pomieszczenia z którego przez próg lało się światło, zgadując iż to właśnie tam znajdują się moi podopieczni. I nie pomyliłem się, stwierdziłem z uśmiechem przyglądając się dwojgu skulonym sylwetkom śpiących na kanapie. 

Najpierw przygarnąłem do piersi swojego synka i zaniosłem go do jego pokoju, po chwili wracając i w zamyśleniu wpatrując się w blondwłosego chłopaka rozłożonego na kanapie pod dziwnym kątem. Z pewnością jutro będzie jeszcze bardziej  obolały jeśli zostawię go tutaj w takim stanie, pomyślałem powoli zbliżając się i delikatnie biorąc go w ramiona. 

Ze względu na zajęte dłonie, kopnięciem otworzyłem drzwi do jego pokoju i powoli opuściłem go na łóżko zważając na poturbowane ciało.

-Sebastian..- usłyszałem delikatny szept rozlegający się z ust Damiana i z dziwnym uściskiem w brzuchu patrzyłem jak z cichym westchnieniem przekręca się na bok. 

Już prawie zapomniałem o jego małym zauroczeniu.Naprawdę szkoda mi było tego chłopaka. 

Nie dość, że miał tak trudne dzieciństwo to jeszcze pecha w miłości. Nie wiem czemu wybrał akurat mnie na obiekt swoich uczuć i nie dociekałem, choć było to dość zastanawiające. Nie mogłem jednak pozwolić mu zbliżyć się do siebie. I to nie tylko dlatego, że był moim uczniem, lecz także dlatego, że moja pilnie strzeżona tajemnica mogła przez to wyjść na jaw. 

Tajemnica o której wiedziała jedynie moja zmarła żona, o ile można ją było tak nazwać. Tak naprawdę w moim sercu zawsze pozostawała jedynie najlepszą przyjaciółką. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale nasze małżeństwo wcale nie było założone z miłości.

Moi rodzice od zawsze pragnęli abym ożenił się z kobietą, nawet nie przypuszczali, że mogę być gejem. Tak jestem gejem. Od zawsze byłem, jednak nigdy z nikim się nie spotykałem, podobali mi się mężczyźni, choć z nikim nigdy nie byłem, nie miałem okazji. Jedynie w młodszych latach zaliczyłem kilka pocałunków z przystojnym brunetem, na klasowym wyjeździe do Grecji. 

Jedyną osobą która wiedziała o mojej orientacji była Maja, moja najlepsza przyjaciółka i równocześnie matka Kamilka. Tak to z nią się ożeniłem. Oboje doszliśmy do wniosku, że chcemy uwolnić się od naszych nadopiekuńczych rodziców i zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Tylko dla pozorów, ale oboje byliśmy szczęśliwi z tego powodu. Maja nie ufała żadnemu mężczyźnie i wiedziała, że nigdy nikomu nie zaufa, lecz zawsze chciała mieć rodzinę. Nawet jeśli miała mieć charakter przyjacielski. A ja wolałem ożenić się z nią, niż z zaaranżowanymi przez rodziców panienkami. 

I tak o to stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Jedyną obietnicą którą złożyłem Majce było to, że dam jej dziecko. Nie musiałem się zmuszać do spania z nią. Kochałem ją i wiedziałem, że dziecko to coś czego chce najbardziej na świecie. Zrobiliśmy to razi na szczęście tyle wystarczyło. Zaszła w ciąże.. Była naprawdę szczęśliwa, wbrew pozorom ja także. Gdy pierwszy raz poszedłem z nią do ginekologa zobaczyć dziecko na USG, rozpłakałem się ze szczęścia. Może i nigdy nie znajdę partnera, ale zawsze chciałem mieć dziecko, nawet jeśli miałbym je adoptować. A teraz miałem okazję mieć własne i wychowywać je z naprawdę wspaniałą kobietą, która akceptowała mnie takiego jakim jestem.

Lecz po kilku miesiącach zaczęły się komplikacje. Okazało się, że Maja może nie donosić ciąży. Lekarze dawali jej mnóstwo zastrzyków na przetrzymanie, lecz to nic nie dało. Urodziła miesiąc przed czasem, do tego poród sprawił, że straciła za dużo krwi. Lekarze wiedzieli, że nie ma dla niej ratunku, nie dało się powstrzymać krwotoku. Cały czas trzymałem ją za rękę, obiecując, że zajmę się naszym synem. Pocieszając ją, że jeszcze z tego wyjdzie, że zobaczy jak nasz synek dorasta.Ale ona jak zawsze zdawała sobie sprawę, że moje słowa to tylko pocieszenie. Chyba już wtedy czuła, że z tego nie wyjdzie. Poprosiła jedynie żeby przynajmniej na chwilę dali jej potrzymać dziecko, po czym odeszła trzymając je w ramionach. 

Dziecko o dziwo urodziło się zdrowe, jak na wcześniaka było zaskakująco dobrze rozwinięte. Już po kilku tygodniach mogłem zabrać je do domu. Rodzina i przyjaciele, wszyscy współczuli mi straty. A ja czułem się podle, szczególnie, gdy znałem prawdę.Gdy wiedziałem, że tak naprawdę Maja mogła być kiedyś szczęśliwsza z kimś innym. Ze swoim wybrankiem, a nie z przyjacielem którego traktowała jak brata. 

Przeprowadziłem się. Kupiłem nowy dom i zacząłem życie od nowa, począwszy od zmiany pracy. Zostałem nauczycielem w pobliskiej szkole i tak o to moja historia od nowa się zaczęła. Teraz zaczyna się trzeci  rok, od śmierci Majki. Kamilek za niecały rok będzie miał już trzy latka. Jak ten czas szybko leci...

Ponownie spojrzałem na Damiana, otrząsając się z ponurych przemyśleń. Akurat gdy wszystko zacząłem od nowa, pojawiła się osoba która przewróciła moje życie o 180 stopni i wkradła się w nie przypominając mi wszystko co było. Stawiając moje życie pod znakiem zapytania. Wystarczyłby tylko jeden zły ruch, tylko jeden znak, że mogę się nim zainteresować, a zagłębiłbym się w coś, co mogło by mocno zatrząsnąć moim życiem. Moje wszystkie tajemnice, wyszłyby na jaw.. Nie wiem czy kiedykolwiek będę na to gotowy. 

A jednak zamiast myśleć racjonalnie, zapraszam go do domu. Zgadzam się mieszkać z nim wiedząc, że darzy mnie uczuciem dużo wykraczającym poza normalne relacje. Do tego wiedząc, że sam nie jestem tak całkowicie obojętny na jego obecność. 

W co ja się pakuje?, jęknąłem zamykając za sobą drzwi i kierując się do swojego pokoju.

****************************************************

Zdecydowałam, że w tym rozdziale ukaże trochę historii Sebastiana, aby w następnym rozwinąć trochę akcję. Mam nadzieję, że nie macie mi za złe, z powodu takiego, a nie innego rozdziału. Jest trochę krótki ale zrobiłam to umyślnie. :D W następnym będzie się dużo działo.