piątek, 25 stycznia 2013

Przeznaczenie Dusz 02

'' Wygląda jak anioł ''  pomyślał spoglądając na jego pełne usta, smukłe policzki i jasną grzywkę niemalże białych włosów.
 
- Kaoru a może ty odpowiedziałbyś na to pytanie ? - zapytała nauczycielka wpatrując się w niego z naganą.

- W 1976  psze pani  - odpowiedział i nie mogąc się powstrzymać rozejrzał się po klasie.

Łatwo było zauważyć iż nie tylko żeńska część klasy spoglądała na niego z nieskrywanym podziwem i zainteresowaniem . Na próbę obdarzył parę dziewczyn i chłopaków olśniewającym uśmiechem obserwując jak na ich twarzach wykwitają soczyste rumieńce. Zaśmiał się pod nosem z beznadziejności tej sytuacji. I tak żadna inna ani żaden inny nie mógł z nim być.

Pakt który podpisali jego przodkowie jasno tłumaczył, iż  w każdym wcieleniu ma się on związać tylko i wyłącznie z jedną osobą. A była nią Orihime( tutejsze wcielenie Tsukume). 

Nie miał wyboru, będzie musiał go zdobyć za wszelką cenę....

Nigdy nie sądził, że skończy zarywając do chłopaka. Ale cóż stało się.. Podobno to dusza decyduje w co wcielić się ponownie. Może to próba ?!

Jeszcze raz spojrzał na Tsukume gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie tylko on to robi. Dwa rzędy za nim siedział ciemnowłosy chłopak  z orzechowymi oczami i kremową cerą. Jego wzrok  spoczywał na twarzy Tsukume a spojrzenie nie pozostawało wątpliwości, pożądał go. To było widać na pierwszy rzut oka.

Nie wiedział dlaczego, ale czuł  wewnętrzną zazdrość na myśl o innej osobie która zabiega o względy jego przyrzeczonej miłości. Jeszcze w żadnym wcieleniu nie kochał Orihime tak jak ona by tego oczekiwała.  Było im przyjemnie i tyle wystarczało żeby dopełnić obowiązku.Po małżeństwie zazwyczaj bardzo się od siebie oddalali. Może w tym wcieleniu zdecydowała się być chłopakiem aby sprawdzić czy z innym ciałem pójdzie mu tak samo łatwo.

Reguły nie były ustalone więc po małżeństwie można było robić co się chciało. A on zazwyczaj zaczynał szukać rozkoszy u innych kobiet. Choć w gruncie rzeczy wcześniej można było się pobrać w wieku 14 lat. Co o bardzo ułatwiało sprawę. Bo szybko miało się ślub z głowy i mogło się robić co się chciało.

Ale teraz to co innego. Mają tylko 18 lat i są mężczyznami. A w dodatku teraz nie przejdzie tłumaczenie przeznaczenia, będzie musiał go rozkochać, okłamać, zmusić do ślubu ( teraz związki homoseksualne są legalne ) oraz zdradzić mu kłamstwo i pozwolić odejść.

Prosty plan ale jednak trudny do wykonania. Już widział Radę Starszych i ich gniew z powodu złamania paktu. W ŻYCIU !!! Musi mu się udać.

Niby od niechcenia uśmiechnął się do ciemnowłosego i napotykając jego zawstydzone spojrzenie uniósł dłoń i delikatnie przejechał nią po policzku Tsukume, po czym odgarnął jego grzywkę i pochylił się znacząco w jego stronę. Z satysfakcją spojrzał na wściekłego chłopaka nie zdając sobie sprawy, że obiekt jego udawanej miłości otworzył oczy.

**************************************************************

Tsukume drzemał sobie spokojnie gdy nagle poczuł dziwne ciepło na policzku i na czole. Olał to do momentu w którym jego grzywka samoistnie zaczęła się układać. Zaskoczony zamrugał powiekami. Twarz Kaoru dzieliło od niego zaledwie kilka centymetrów a jego dłoń delikatnie podtrzymywała jego podbródek. Zaskoczony podniósł głowę i zerknął w stronę chłopaka na którego się patrzył Kaoru.

Taisho ! To przecież Taisho ! Pomyślał zszokowany. I na dodatek widzi jak jakiś chłopak dotyka mnie jakbym był dziewczyną, pomyślał. Wreszcie wkurzony spojrzał na Kaoru.

 - Co ty do cholery ro....? - zaczął mówić gdy Kaoru zaskoczony odwrócił twarz w jego stronę  przypadkowo stykając  swoje usta z jego wargami.

Tsukume zesztywniał kompletnie zamurowany, aby po chwili z całej siły go odepchnąć. Zbulwersowany dotknął palcami swoich ust wpatrując się w niego morderczym spojrzeniem .

Kaoru uśmiechnął się do niego jak gdyby nigdy nic i prowokacyjnie oblizał wargi. Tsukume spojrzał na niego tak, że gdyby spojrzenie mogło zabijać, Kaoru już dawno byłby zimnym trupem. 

Sam nie wiedział czemu przez sekundę poczuł jakieś niewyraźne wspomnienie  podobnego pocałunku. Tak jakby kiedyś już się całował w podobny sposób. I było to całkiem przyjemne.

Nie przypominał sobie jednak, aby kiedykolwiek całował się z facetem. Nawet dla zakładu. Dlatego też jego uczucie kompletnie zbiło go z tropu. 

'' To wcale nie było przyjemne... nie ma takiej opcji '' wmawiał swojemu głupiemu mózgowi. Już czuł jak oblewa się ogromnym rumieńcem, gdy nagle zadzwonił dzwone.

Szybko zgarnął swoje rzeczy i wybiegł z klasy  próbując się uspokoić.


*************************************************************

Właśnie wpatrywał się w twarz mojego aniołka. Gdy nowy chłopak spojrzał na niego wyzywająco i dotknął twarzy Tsukume.  Nagła fala wściekłości, która go ogarnęła nawet jego zdziwiła. 

Miał ochotę rozerwać go na kawałeczki. Chłopak patrząc na niego przybliżył głowę do jego śpiącej twarzy aniołka i delikatnie trzymając go za podbródek. Ostatni raz zerknął w jego stronę oczekując jakiejkolwiek interwencji. I gdy tak wpatrywał się w niego nie mógł zobaczyć jak Tsukume powoli otwiera oczy i unosząc głowę, zszokowany spogląda na nowego chłopaka. Właśnie coś do niego powiedział, gdy nowy odwrócił się stykając ich usta w przelotnym pocałunku.

Czuł jak jego serce rozbija się na milion kawałków. '' To koniec ''pomyślał. Lecz gdy ujrzał jak Tsukume nieźle wkurwiony odpycha go od siebie tląca iskierka nadziei  ponownie zagościła w jego sercu. '' Może jeszcze mam szansę '' pomyślał, gdy nagle głośny dźwięk dzwonka wyrwał go z otępienia. 

Spojrzał jeszcze raz na Tsukume, aby w ostatniej sekundzie zobaczyć jak ten wybiega z klasy. Szybko spakował swoje rzeczy i wybiegł za nim.

Kaoru patrzył za nimi zagadkowym wyrazem twarzy, po czym z lekkim uśmiechem złapał swoją torbę i powoli wyszedł z klasy. '' Hmmm  tym razem będzie o wiele ciekawiej '' pomyślał, w zamyśleniu pocierając kciukiem wargi. '' Całkiem przyjemne doświadczenie '' prychnął. '' Jego usta są tak samo delikatne jak kiedyś  może jednak będę miał z tego choć trochę zabawy ?'.

Z uśmiechem na twarzy ruszył pod następną klasę, aby zaczekać na kolejną lekcję i w spokoju przemyśleć - swój plan. 

''  Pocałowałem się z chłopakiem na oczach mojego najlepszego przyjaciela '' pomyślał Tsukume. - '' Co on teraz o mnie pomyśli ?! Kompletna katastrofa !''
 
Załamany skręcił w wąski korytarz  i wszedł do magazynu, który zazwyczaj służył mu jako częste schronienie w takich chwilach. Rzucił torbę na pierwszy stolik, który zobaczył i zrezygnowany ześlizgnął się po ścianie  obejmując kolana ramionami . 

- Tsukume ???

 Usłyszał głos nad swoją głową. Szybko podniósł głowę by zobaczyć zatroskane spojrzenie Taisho. Nie mógł mu spojrzeć w oczy, przypominając sobie jego zdezorientowane spojrzenie  i z bólem w sercu odwrócił wzrok na przeciwległą ścianę. 

- Obwiniasz się za to co zrobił ten śmieć ? - zapytał Taisho  nieznacznie podnosząc gło.

Zaskoczony przełamałem się spoglądając na niego. Mówił poważnie. '' Jeszcze nigdy nie widziałem, aby się na coś wkurzył '' pomyślał Tsukume.

 - Nie - skłamał wymuszając na sobie uśmiech. Ponownie spuścił głowę. 

Nie chodziło o Kaoru, tylko o niego. Wstydził się, że poczuł przyjemność z tego chwilowego kontaktu. A przecież to nie jest normalne, że podoba ci się pocałunek innego chłopaka. Właśnie dlatego, nie był w stanie spojrzeć mu w oczy. Taisho mówił coś do niego, ale on był zbyt zamyślony aby to zauważyć. '' O nie , nie będzie mnie olewał '' pomyślał Taisho i kucając przy nim podniósł jego głowę na wysokości swojej, aby bez przeszkód widzieć jego niesamowite oczy.

Tsukume po raz drugi w ciągu minuty spojrzał na niego zaskoczony. Dopiero po chwili zorientował się, że Taisho nadal  trzyma jego podbródek swoją delikatną dłonią a jego kciuk dotyka kącika jego ust. 

 - Patrz się na mnie - zażądał Taisho nieświadomie się do niego przybliżając. ''Koniec owijania w bawełnę '' - pomyślał . - Musze ci coś ważnego powiedzieć.