Nawet
się nie spostrzegłem gdy zacząłem odwzajemnić jego pocałunki. Nie
było tak nieprzyjemnie jak zdawało mi się na pierwszy rzut oka. Można by
się przyzwyczaić, pomyślałem ale już po chwili skarciłem się za to w
myślach. Przecież nie jestem homo !
No
ale cóż, przyjemne jednak to było. W końcu dawno nie miałem
dziewczyny, a całowanie nikomu nie szkodzi. Mogłem chwilowo oddać się
jego pieszczotą. Ale i tak po paru minutach oderwałem się od niego i
lekko się cofnąłem. Co było trudne biorąc pod uwagę fakt, że nadal
siedział mi na biodrach.
- Masz to czego chciałeś, więc chyba możesz teraz zostawić mnie w
spokoju ?- zapytałem patrząc na niego stanowczo.
Tsuichi spojrzał na mnie niewinnie lekko ocierając się o mnie
biodrami tym samym wywołując mój oburzony syk. Wiem byłem
podniecony i właśnie dlatego chciałem w spokoju sobie ulżyć.
- Kto powiedział, że chce TYLKO tego. O nie.. skoro już zaczęliśmy to
dokończymy - szepnął i ugryzł mnie lekko w ucho.
Zadrżałem zdezorientowany, gdy jego język i usta wyznaczały sobie
ścieżkę wzdłuż mojej szyi, a ręka delikatnie gładziła moje spodnie. Z
całych sił starałem się nie okazywać przyjemności, to byłoby
równoznaczne z przegraną. Ale on zrobił coś czego w życiu bym się po
nim nie spodziewał. Dość pewnie rozpiął mi rozporek i gwałtownie
wsunął rękę do środka łapiąc mnie w swoją dłoń.
To było jak na mnie za dużo. Wygiąłem się z przyjemności i jęknąłem
gardłowo, gdy tylko poruszył ręką. Czułem jak przejmuje władze nad
moim ciałem. Nie mogłem się powstrzymać od ruszania biodrami w jego
kierunku. Było tak przyjemnie. Poczułem wzbierającą i obezwładniającą
falę rozkoszy, w tym samym czasie co jego usta dotykające skórę mojego
torsu.
- Nie już ... nie - wyjęczałem , aby po chwili dojść z głośnym krzykiem.
Tsuichi wpatrywał się w moją twarz gdy dochodziłem i uśmiechnął się do
mnie promiennie.
- Widzisz ? To wcale nie musi być nieprzyjemne. Teraz jesteśmy kwita. - powiedział po czym zszedł ze mnie i ruszył do swojego pokoju,
zostawiając mnie zdezorientowanego na pobrudzonej kanapie.
- Zabije go ! Po prostu ukatrupie !!! - wrzasnąłem na całe mieszkanie,
a z góry dobiegł mnie jedynie jego dźwięczny śmiech.
**************************************************************************************************
Gdy już jako tako ogarnąłem się po tym małym wyczynie rozwydrzonego
brata bez pośpiechu zjadłem kolacje i poszedłem spać. W końcu czekał
mnie jutro całkiem wyczerpujący dzień.
Rano
zjadłem płatki z mlekiem i ruszyłem prosto do szkoły. A zresztą co tu
gadać? Na każdej lekcji musiałem znosić nachalne spojrzenia Yuukiego i jazgot klasowej trójki barbio podobnych lasek.
Po ostatniej lekcji jak zwykle, ruszyłem prosto na sale gimnastyczną.
Tak jak w każdy wtorek, Pan Fukushima czekał na mnie z dwoma innymi
uczniami aby rozpocząć trening. Każdy z ósmej klasy musiał chodzić na
jakieś dodatkowe zajęcia. Ale tylko 3 osoby łącznie ze mną wybrały
koszykówkę, więc z braku uczniów na każdej lekcji robimy co chcemy lub po prostu idziemy na siłownie. To drugie akurat lubię.
- O.. już przyszedłeś Kaoru ?- zawołał nauczyciel z uśmiechem zamykając
dziennik.
- W co dzisiaj gramy ?- zapytałem rzucając sportową torbę na ławkę.
- Jeszcze nie ustaliliśmy czekamy na jedną osobę. Tym razem będzie
gra w parach chłopcy zwerbowali kogoś nowego .
Popatrzyłem na niego zdziwiony.
- Kogoś nowego ?
Pan Fukushima pokiwał twierdząco głową ponownie zaglądając do dziennika.
- O ile się nie mylę to chodzi do twojej klasy ??
- Serio ?- zapytałem w myślach prześwietlając listę potencjalnych
kandydatów. Nie nikt się nie nadawał. No pięknie.. będzie grał z jakąś
łamagą. - A kto dokładnie?
Pochyliłem się żeby zobaczyć dokładnie imię które wypisuje na kartce
gdy drzwi od sali otworzyły się, a do środka wkroczył nie kto inny
jak Yuuki.Trener uśmiechnął się do mnie jakby nie zauważając grymasa który ukazał się na mojej twarzy i powiedział.
- Oto twój nowy partner.